Reklama
Rozwiń
Reklama

Ajman az-Zawahiri zabity w Kabulu. Spóźniony cios w Al-Kaidę

Likwidacja następcy Osamy bin Ladena niewiele zmienia w walce USA z islamskim terroryzmem. Dla Joe Bidena jest sukcesem, który stara się wykorzystać w polityce wewnętrznej.

Publikacja: 03.08.2022 03:00

Ajman az-Zawahiri pochodził z Egiptu, z wykształcenia lekarz

Ajman az-Zawahiri pochodził z Egiptu, z wykształcenia lekarz

Foto: AFP

- Sprawiedliwości stało się zadość i ten przywódca terrorystów już nie istnieje – takich słów użył prezydent Biden, ogłaszając w poniedziałek wiadomość o fizycznej eliminacji Ajmana az-Zawahiriego, szefa Al-Kaidy. Był zastępcą bin Ladena i wraz z nim zaplanował ataki na USA w 2001 r., w których zginęło ponad 3 tys. osób.

– Bez względu na to, jak długo to potrwa, bez względu na to, gdzie się ukrywasz, jeśli stanowisz zagrożenie dla naszego narodu, Stany Zjednoczone cię znajdą i zlikwidują – powiedział Biden.

Koronkowa operacja

Jak wynika z informacji amerykańskiej administracji oraz Pentagonu, 71-letni Az-Zawahiri zginął w niedzielę rano na balkonie trzeciego piętra swego domu w bogatej dzielnicy Kabulu – Szerpur. Poniósł śmierć w wyniku eksplozji dwóch rakiet wystrzelonych z amerykańskiego drona. Obyło się bez innych ofiar, chociaż w czasie ataku w willi Az-Zawahiriego znajdowała się jego żona i dzieci. Zostali natychmiast ewakuowani przez oddział talibów. Zdaniem Waszyngtonu ten fakt świadczy dobitnie o tym, iż władze doskonale wiedziały o miejscu pobytu Az-Zawahiriego, udzielając mu schronienia w dzielnicy zamieszkanej przez wielu członków rządu w Kabulu. Niektórzy z nich mieli mieszkać w bezpośrednim sąsiedztwie schronienia terrorysty, za którego głowę USA wyznaczyły nagrodę w wysokości 25 mln dol.

Czytaj więcej

Ajman al Zawahiri, lider al Kaidy, zabity przez Amerykanów w Kabulu

Przedstawiciele amerykańskiej administracji podkreślają, że udzielenie schronienia przywódcy Al-Kaidy stanowi naruszenie porozumienia zawartego przez USA z talibami w Dausze przed pośpiesznym i chaotycznym wycofaniem się amerykańskich sił z Afganistanu niemal rok temu. Nie ma to jednak obecnie żadnego znaczenia, gdyż Waszyngton nie ma możliwości pociągnięcia talibów do odpowiedzialności za niedotrzymanie porozumienia.

Reklama
Reklama

Przyjaciele talibów

Związki Al-Kaidy z talibami datują się jeszcze na okres przed zdobyciem przez tych ostatnich władzy w Kabulu w 1996 r. W Afganistanie przebywał Osama bin Laden, który był prawie osobistym gościem mułły Omara, ojca duchowego talibów i ich przywódcy do śmierci przed kilkoma laty. Bojownicy Al-Kaidy szkolili jedną z brygad talibów w pierwszym okresie ich władzy.

Po zamachu Al-Kaidy na USA i amerykańskiej inwazji na Afganistan przywódcy terrorystów szukali schronienia w Pakistanie, gdzie zresztą w 2011 r. został zabity w wyniku amerykańskiej operacji bin Laden. W tym czasie miały też ulec rozluźnieniu więzi talibów z Al-Kaidą. Jednak w miarę jak talibowie zdobywali teren w walce z USA i ich sojusznikami, więzi się odradzały. Dwa lata temu w raporcie ONZ mowa była o aktywności Al-Kaidy w kilkunastu prowincjach afgańskich oraz o obecności tam az-Zawahiriego. Oceniano wtedy liczebność bojowników Al-Kaidy na 400–600.

Czytaj więcej

Jak Amerykanie zabili najbardziej poszukiwanego terrorystę świata. Szczegóły misji

– Az-Zawahiri był jednak raczej symboliczną postacią. Nagrywał wideo i słał apele do członków i sympatyków Al-Kaidy na świecie, grożąc USA i państwom zachodnim działaniami odwetowymi. Wydaje się jednak, że nie podejmował żadnych decyzji operacyjnych – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Roff Tophoven, szef niemieckiego Instytutu Zapobiegania Kryzysom z Essen. Zwraca uwagę, że az-Zawahiri był w gruncie rzeczy ideologiem Al-Kaidy. Z wykształcenia lekarz chirurg (dyplom zdobył w Kairze), opublikował nawet we Francji dzieło na temat islamskiego dżihadu. Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku utworzył wraz z bin Ladenem organizację o nazwie Światowy Front Islamski dla Dżihadu przeciwko Żydom i Krzyżowcom. Od tego czasu działali razem. Wspólnie zaplanowali też atak na USA w 2001 r. Po śmierci bin Ladena az-Zawahiri został formalnie szefem Al-Kaidy.

– Likwidacja az-Zawahiriego ma pewne znaczenie dla Amerykanów pragnących zapobiec powstaniu w Afganistanie ośrodka, który byłby z czasem gotów do akcji terrorystycznych na Zachodzie – mówi Tophoven.

To przeszłość

– Eliminacja az-Zawahiriego jest w gruncie rzeczy bez większego znaczenia z punktu widzenia regionu Bliskiego Wschodu i części Azji. Al-Kaida jest w tym rejonie w pewnym sensie formacją z przeszłości, chociaż ma tam nadal pewne wpływy. Zdecydowanie bardziej brutalny okazał się samozwańczy kalifat tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Jednak cała sprawa ma spore znaczenie dla prezydenta Bidena borykającego się z wieloma problemami wewnętrznymi i spadkiem popularności. Z tym, że o wiele większym sukcesem pochwalić się mógł Barack Obama, likwidując bin Ladena – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Hugh Lovatt, ekspert think tanku European Council on Foreign Relations.

Reklama
Reklama

Dla Białego Domu likwidacja „najbardziej głośnego” wroga USA, jak nazywa az-Zawahiriego „New York Times”, jest ogromnym sukcesem prezydenta, który brał udział osobiście w długich przygotowaniach do ataku w Kabulu. Jak zapewniał CNN rzecznik prezydenckiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa John Kirby, prezydent upewniał się wielokrotnie, że w wyniku całej akcji nie ucierpią osoby postronne, w tym rodzina terrorysty. W Białym Domu studiowano atak na makiecie willi w Kabulu. Miarą skuteczności USA ma być przeprowadzenie akcji w warunkach braku sił zbrojnych na terenie Afganistanu. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób CIA udało się wytropić az-Zawahiriego. Pojawiają się opinie, że długotrwała obserwacja celu nie mogła się odbyć bez udziału współpracowników w Kabulu.

Lotnisko w Kabulu kilka godzin przed podaniem informacji o zabiciu az-Zawahiriego

Lotnisko w Kabulu kilka godzin przed podaniem informacji o zabiciu az-Zawahiriego

Foto: Foto: AFP

– Nikt nie będzie po nim płakał, nie będzie też żadnych uroczystości w meczetach na Bliskim Wschodzie. Jedno jest pewne – że Amerykanie czynią z niego tak ważną figurę, którą w rzeczy samej najpewniej nigdy nie był. Przy tym każdy amerykański prezydent ma na koncie terrorystę. Biden zlikwidował az-Zawahiriego, Trump irańskiego generała Sulejmaniego w Iraku, a Obama bin Ladena – mówi „Rzeczpospolitej” Nadim Shehadi, analityk z Bejrutu, były ekspert londyńskiego think tanku Chatham House.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1406
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1405
Świat
Świat w cieniu Trumpa. „Spełnienie wieloletniego marzenia Kremla”
Świat
Zmarła Brigitte Bardot
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Świat
Rosja gra na rozpad Ukrainy. Ten scenariusz jest realny
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama