Korespondencja z Brukseli
Premier Theresa May we florenckim przemówieniu wstrzymała się od zaproponowania konkretnych kwot.
W tym tygodniu w Brukseli rozpoczyna się czwarta runda negocjacyjna brexitu. Gdyby chcieć szybkiego przejścia do rozmów na temat przyszłych relacji, to teoretycznie już teraz, a najpóźniej w kolejnej rundzie w październiku, powinno dojść do uzgodnień podstawowych zasad rozwodu. Tymczasem ciągle nie ma przełomu w trzech wrażliwych kwestiach: rozliczeń finansowych, prawach obywateli i statusu granicy między Irlandią a Irlandią Północną. Przemówienie premier May, które zostało wygłoszone w zabudowaniach bazyliki Santa Maria Novella we Florencji, nie przyniosło w tych sprawach jasności.
– Nie chcemy, żeby nasi partnerzy obawiali się, że będą musieli płacić więcej do obecnego budżetu, lub dostaną z niego mniej w wyniku naszej decyzji o opuszczeniu UE. Wielka Brytania wypełni zobowiązania zaciągnięta w czasie naszego członkostwa w UE – oświadczyła May. To niewiele wyjaśnia, May nie podała bowiem żadnej kwoty ani rodzaju zobowiązań, które zamierza wypełnić.
UE szacuje rachunek brytyjski na 60 mld euro, według nieoficjalnych informacji brytyjskich mediów Londyn uznaje tylko 20 mld euro. To spora rozpiętość i tutaj Wielkiej Brytanii trudno będzie liczyć na wyrozumiałość ze strony unijnych partnerów.