Przy średnich zarobkach rzędu 18 tys. rubli (1710 złotych) przeciętny Rosjanin będzie mógł kupić 202 butelki wódki. Dotychczas mógł ich nabyć aż 368. W ten sposób rosyjski rząd chce walczyć z plagą pijaństwa.Szacuje się, że przeciętny Rosjanin wypija rocznie około 18 litrów wódki. Z jej powodu każdego roku umiera 500 tysięcy osób w całym kraju. Według medycznego pisma „Lancet” po upadku Związku Radzieckiego alkohol był przyczyną śmierci ponad połowy Rosjan w wieku 15 – 54 lat, którzy umarli w tym okresie.
Dziś w Rosji żyje według oficjalnych danych około dwóch milionów alkoholików. Średnia długość życia mężczyzn wynosi 61 lat, czyli mniej niż w Bangladeszu czy Hondurasie.
Gdy prezydent Dmitrij Miedwiediew poznał te statystyki, doznał szoku. Powiedział o tym w sierpniu, zapowiadając, że zrobi wszystko, by ukrócić alkoholizm wśród Rosjan.
Czy minimalna cena w tym pomoże? – Zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że zbyt wysoka cena wyleczy Rosjan z nałogu. Inni – że pogorszy sytuację – mówi „Rz” Jewgienija Nowikowa, mieszkanka Moskwy i dziennikarka rosyjskiego portalu Ekspert. Jej zdaniem zbyt drogi alkohol zmusi pijących do pędzenia bimbru. – Dziś w Moskwie widzę coraz mniej pijanych, bo Rosjanie starają się z tym kryć. Piją zazwyczaj w domu lub w restauracji – mówi. Dodaje, że trzeba szukać innych sposobów walki z alkoholizmem. Na przykład wprowadzić drastyczne kary za jazdę po pijanemu.
Ale Miedwiediew nie zamierza poprzestać na cenie. Zapowiedział, że walka z alkoholizmem to jeden z jego priorytetów. I że zamierza prowadzić politykę „zero tolerancji dla pijanych kierowców”. W Rosji trwają też dyskusje o ewentualnym wprowadzeniu ograniczeń w sprzedaży piwa, np. do określonych miejsc i w określonych godzinach.