– Nie wierzę, że Turcja należy do Europy. Z tego prostego powodu, że leży w Azji Mniejszej – oznajmił prezydent Francji. I zaproponował stworzenie grupy mędrców, którzy mają się zastanowić nad przyszłością Unii i jej granicami. Tylko pod tym warunkiem Francja zgodzi się na kontynuowanie negocjacji członkowskich z Turcją. Skład grupy ma być wyznaczony do połowy grudnia, a raport z jej prac gotowy do czerwca 2009 roku.

– Mądrość jest rzeczą dobrą, ale arbitralność – nie – mówi „Rz” Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych w Parlamencie Europejskim. Francuski prezydent chciałby, żeby grupa liczyła od dziesięciu do 12 osób. Ale nie wiadomo, kto miałby je wyznaczyć i według jakich kryteriów. – Przez skórę czuję, że nas tam nie będzie – mówi polski polityk. – Boję się, że zostaną dobrani do z góry wyznaczonej tezy o konieczności postawienia tamy dalszemu rozszerzeniu Unii – dodaje.

Pomysłem Sarkozy’ego nie jest zachwycona Komisja Europejska. Oficjalnie unijny komisarz ds. rozszerzenia przypomniał, że Unia ma za sobą długą debatę na ten temat. Rzecznik Komisji, bezustannie pytany o „mędrców” przez francuskich dziennikarzy, odpowiada, że na razie pomysł jest ogólny. Ale Sarkozy jest zdeterminowany. O konieczności stworzenia grupy mędrców mówił w kluczowym przemówieniu o polityce zagranicznej, do pomysłu powrócił na szczycie UE w Lizbonie.Wstępnie poparła go kanclerz Niemiec Angela Merkel, dla której otwarcie UE dla Turcji też jest sprawą kontrowersyjną. Prezydent Francji ma również w ręku potężną broń: weto.

Bo negocjacje z nowymi kandydatami są prowadzone bardziej rygorystycznie niż w przypadku Polski. Obecnie zamknięcie każdego z 35 rozdziałów negocjacyjnych i otwarcie nowego następuje zawsze za jednomyślną zgodą państw członkowskich. A Francuzi już grożą, że zagłosują przeciwko, gdy Komisja Europejska będzie chciała dokonać negocjacyjnego kroku na początku grudnia.

Jednomyślność dotyczy też ewentualnych decyzji o otwarciu nowych negocjacji, np. ze stojącymi już w kolejce do UE krajami Bałkanów Zachodnich, czy w przyszłości z Ukrainą. – Lepiej, by grupa powstała, bo alternatywą jest zablokowanie rozszerzenia – uważa Tomas Valasek, ekspert w Centrum Reformy Europejskiej (CER) w Londynie. Przypomina, że Sarkozy został wybrany m.in. z powodu obietnicy powstrzymanie wejścia Turcji do UE. – Pomysł stworzenia grupy mędrców pozwoli mu wyjść z twarzą z tej sytuacji.Zdaniem ekspertów negocjacje z Turcją nie skończą się wcześniej niż w ciągu dekady. Nawet wtedy Ankara może nie dostać propozycji pełnego członkostwa.