Parlament poparł stan wyjątkowy

Gruziński parlament jednogłośnie zatwierdził wprowadzenie przez prezydenta Micheila Saakaszwilego stanu wyjątkowego w całym kraju na 15 dni.

Publikacja: 09.11.2007 17:00

Parlament poparł stan wyjątkowy

Foto: AFP

- Zagrożenie istnieje nadal, mimo że przywrócono spokój" - powiedziała przewodnicząca parlamentu Nino Burdżanadze. "Nie wykluczam, że dzisiejsza decyzja zostanie uchylona przed upływem tych 15 dni - dodała.

Stan wyjątkowy ogłoszono w środę wieczorem, po fali masowych protestów, których uczestnicy domagali się ustąpienia Saakaszwilego. Wszedł w życie natychmiast po podpisaniu dekretu przez prezydenta, jednak zgodnie z konstytucją decyzja powinna zostać zaaprobowana przez parlament w ciągu 48 godzin.

Dzisiaj za prezydenckim dekretem opowiedziało się jednogłośnie 149 deputowanych na 235. Deputowani opozycji zbojkotowali głosowanie.

W czwartek Saakaszwili poinformował, że przedterminowe wybory prezydenckie odbędą się 5 stycznia. Prezydent o podsycanie kryzysu w Gruzji oskarżył służby specjalne Rosji.

Dzisiejszej nocy z alei Rustawelego w Tbilisi, gdzie w ostatnich dniach trwały protesty antyprezydenckie, całkowicie wycofano oddziały policji. Na ulicy przywrócono ruch pojazdów.

NATO, UE i USA krytykują prezydenta Micheila Saakaszwilego za wprowadzenie stanu wyjątkowego i brutalne stłumienie antyrządowych protestów. Władze w Moskwie, które sprzeciwiają się prozachodnim aspiracjom Gruzji, z zadowoleniem zacierają ręce

Oddziały wojska i policji pilnowały wczoraj placu przed gruzińskim parlamentem. W Tbilisi panował spokój. Dzień wcześniej siły porządkowe brutalnie stłumiły tam antyprezydenckie demonstracje. Rannych zostało 500 osób.

Falę antyprezydenckich protestów w Gruzji wywołało we wrześniu oświadczenie byłego ministra obrony Irakliego Okruaszwilego, który zarzucił prezydentowi zlecanie zabójstw oponentów, korupcję i dyktatorskie rządy. Prezydent Micheil Saakaszwili uznał, że protesty to próba przewrotu, i w środę wprowadził stan wyjątkowy. Nie wolno organizować manifestacji i strajków. Ograniczono działalność mediów. A trzech rosyjskich dyplomatów, których oskarżono o wzniecanie antyrządowych nastrojów, wydalono z kraju.

W odpowiedzi Moskwa uznała za persona non grata trzech pracowników gruzińskiej ambasady. Oskarżenia o inspirowanie przewrotu w Gruzji nazwała histerią i zaapelowała do wspólnoty międzynarodowej, aby „zmusiła Gruzję do przestrzegania praw człowieka”. – Zdjęcia z Tbilisi wyraźnie pokazują, na czym polega tamtejsza demokracja:na rozbijaniu demonstracji, zamykaniu wolnych mediów i biciu zagranicznych dziennikarzy – mówił rzecznik rosyjskiego MSZ Michaił Kamynin.

Amerykański Departament Stanu wezwał gruzińskie władze i opozycję do zaniechania działań, które mogą doprowadzić do eskalacji przemocy. Bruksela skierowała do Gruzji specjalnego wysłannika i zamknęła tymczasowo przedstawicielstwo UE w Tbilisi.

Ale największe wrażenie na władzach w Gruzji musiało zrobić wystąpienie sekretarza generalnego NATO. – Wprowadzenie stanu wyjątkowego i ograniczenie swobody mediów są w sprzeczności z wartościami euroatlantyckimi – oświadczył Jaap de Hoop Scheffer. W Kwaterze Głównej sojuszu w Brukseli słychać, że to ostrzeżenie wobec Gruzji, która zabiega o członkostwo w NATO. Władze w Tbilisi przyspieszyły ostatnio reformę armii i zwiększyły wydatki na jej modernizację, licząc, że na najbliższym szczycie sojuszu w 2008 roku kraj zostanie objęty programem MAP (Membership Action Programme).

– Byłby to poważny krok w stronę członkostwa. Ten program jest jasnym zobowiązaniem NATO i szansą na wsparcie z jego strony. Gruzja miała jakieś 50 procent szans, ale teraz z pewnością są one mniejsze – mówi nam jeden z dyplomatów przy NATO.

Rosja nie ukrywała do tej pory swojej irytacji prozachodnimi aspiracjami nowego rządu w Tbilisi, który doszedł do władzy w 2004 roku w wyniku rewolucji róż. Rok temu Moskwa wprowadziła embargo na produkty z Gruzji i deportowała setki obywateli tego kraju. Oba państwa prowadzą też spór o Abchazję i Osetię Południową, które przy wsparciu Rosji oderwały się od Gruzji.

Prezydent Saakaszwili próbował udowodnić wczoraj, że nie zszedł ze ścieżki demokracji. Ogłosił, że 5 stycznia 2008 roku odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie.

– Już drugi raz z własnej woli skracam termin swojej kadencji prezydenckiej. Robię to, bo uważam Gruzję za kraj demokratyczny. Niech naród zademonstruje swoją wolę – powiedział wczoraj w orędziu telewizyjnym Saakaszwili.

Jak Gruzja zabiega o wejście do NATO

www.georgiafornato.ge

Są podstawy do podejrzeń, że za próbą zdestabilizowania sytuacji w Gruzji stoi Rosja. Od pewnego czasu mamy do czynienia z nieoficjalną rosyjsko-gruzińską wojną. Prezydent Władimir Putin publicznie mówi, że gruziński rząd został stworzony przez założyciela naszej fundacji George’a Sorosa. Nie brak dowodów na to, że rosyjskie siły bezpieczeństwa działają na terenie Gruzji. Szef gruzińskich sił bezpieczeństwa uciekł do Rosji i cały czas prowadzi swoją grę. Wreszcie kiedy pozbawiony stanowiska minister obrony oskarżył prezydenta Saakaszwilego o korupcję i zlecenie mordu politycznego, wybuchły demonstracje. Nie wiadomo, ile jest prawdy w tych oskarżeniach. Ale od początku było jasne, że minister ma obsesję na punkcie władzy. Ostatnio mówił, że jak Saakaszwili zrobi go premierem, to wycofa oskarżenia. Wykorzystanie nastrojów społecznych w Gruzji jest łatwe, ponieważ Gruzini to ludzie bardzo emocjonalni. Oczywiście ludzie mają powody do niezadowolenia. To cena, jaką trzeba było zapłacić za liberalne reformy. Zmieniono nie tylko gospodarkę, ale również próbowano zerwać sieć nieformalnych związków polityczno-wojskowo--biznesowych. Prezydent Saakaszwili umocnił swoją władzę wobec parlamentu i dlatego był oskarżany o autorytarne rządy. Ale wszystko, przynajmniej oficjalnie, odbywało się zgodnie z prawem. Najważniejsze, że prezydent porozumiał się z opozycją w sprawie wyborów. Dzięki temu społeczeństwo będzie miało możliwość zademonstrowania w demokratyczny sposób swojego niezadowolenia.

Już wówczas, gdy Saakaszwili zachował się jak Saddam Husajn i wymyślił sobie 97-procentowe poparcie w wyborach prezydenckich, można było prognozować, iż jego rządy będą zmierzać w stronę dyktatury. Dlatego czystka w najbliższym otoczeniu prezydenta, skąd wywodzi się większość liderów obecnej opozycji, nie była zaskoczeniem. Na dodatek Saakaszwili nie odnotował większych sukcesów gospodarczych. Nie udało mu się też podnieść standardu życia jego obywateli. Teraz zdradził też zasady demokracji i swobód obywatelskich. Zachód konsekwentnie wspiera Saakaszwilego. Ale dość szybko wpływowe kręgi w krajach zachodnich zaczną zadawać swoim rządom niewygodne pytania: z jakiej racji popieramy tego dyktatora? A to będzie oznaczać koniec dla Saakaszwilego, bo przegra każde kolejne wybory. Niewykluczone też, że trafi do więzienia. On to wie i dlatego próbuje się bronić, wprowadzając coraz bardziej brutalną dyktaturę. W teorię o rosyjskim spisku nie wierzy nawet jego własne otoczenie. Powszechnie wiadomo, że liderzy gruzińskiej opozycji są nastawieni prozachodnio, a na konsultacje biegają do amerykańskiej ambasady. Moskwa zaczeka, aż Saakaszwilego odsuną od władzy sami Gruzini i podejmie współpracę już z nowymi politykami. Na wydalenie swoich dyplomatów Rosja zareaguje w podobny sposób. W sytuacji, jaka zaistniała w Gruzji, nie ma bowiem potrzeby zaostrzenia kursu wobec Tbilisi.

- Zagrożenie istnieje nadal, mimo że przywrócono spokój" - powiedziała przewodnicząca parlamentu Nino Burdżanadze. "Nie wykluczam, że dzisiejsza decyzja zostanie uchylona przed upływem tych 15 dni - dodała.

Stan wyjątkowy ogłoszono w środę wieczorem, po fali masowych protestów, których uczestnicy domagali się ustąpienia Saakaszwilego. Wszedł w życie natychmiast po podpisaniu dekretu przez prezydenta, jednak zgodnie z konstytucją decyzja powinna zostać zaaprobowana przez parlament w ciągu 48 godzin.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017