Brytyjski rząd broni Polaków

Dwa raporty o emigracji. Nasi rodacy nie zabierają miejsc pracy Brytyjczykom

Aktualizacja: 13.06.2008 12:52 Publikacja: 13.06.2008 04:02

Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown

Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown

Foto: AFP

Raporty przygotowane przez Ministerstwo Pracy i Emerytur oraz brytyjski Home Office stwierdzają, że Polacy tłumnie przyjeżdżający na Wyspy nie odpowiadają za negatywne zjawiska na rynku pracy, o które coraz częściej oskarżają ich media. Oprócz zabierania Brytyjczykom miejsc pracy chodzi też o pobieranie zasiłków dla bezrobotnych czy przyczynianie się do obniżenia płac w i tak słabo opłacanych zawodach. Z pierwszego dokumentu wynika, że liczba osób pobierających zasiłki jest na tym samym poziomie co 30 lat temu. A większość Polaków, mimo że zarabia na godzinę dwa razy mniej niż wynosi średnia krajowa, otrzymuje stawki zgodne z płacami w swoim zawodzie.

Raport Home Office wskazuje natomiast, że mimo napływu imigrantów liczba wakatów systematycznie rośnie – do obsadzenia jest ponad 680 tysięcy miejsc pracy. „Imigranci z Europy Środkowej i Wschodniej przyjechali tu do pracy i wnieśli wielki wkład w rozwój naszej gospodarki. Umożliwili rozwój wielu firmom, i przyczynili się do tworzenia nowych miejsc pracy. Badania wyraźnie wskazują, że nie zabierają pracy Brytyjczykom i nie przyczyniają się do spadku płac” – napisał w oświadczeniu przesłanym „Rz” minister ds. zatrudnienia Stephen Timms.

Raport Ministerstwa Pracy przygotowano na podstawie danych z brytyjskiego urzędu rejestracji pracowników. Wynika z niego, że od maja 2004 do września 2007 pracę na Wyspach znalazło 715 tysięcy imigrantów z nowych krajów członkowskich Unii. 66 procent z tej liczby to Polacy.

W rzeczywistości liczba zatrudnionych imigrantów może być o wiele większa, co przyznają sami autorzy.

– Przysłowiowy polski hydraulik jest dużo częściej spotykany, niżby to wynikało z danych brytyjskiego urzędu rejestracji pracowników. A to dlatego, że hydraulicy często działają jako jednoosobowe firmy, które nie muszą się rejestrować – czytamy.

Dokument sugeruje, że kłopoty ze znalezieniem pracy to wina słabo wykształconych Brytyjczyków. Przedstawiciele tej najbardziej narażonej na bezrobocie grupy społecznej za rzadko bowiem starają się podnosić lub zmieniać swoje kwalifikacje.

Polacy natomiast ciężko pracują i chętnie podejmują nowe wyzwania. Ponieważ cieszą się świetną opinią i są poszukiwani na rynku pracy, niektórym Brytyjczykom ich obecność się nie podoba.

– Były przypadki, kiedy pracodawca groził swoim pracownikom, że jak się im coś nie podoba, to mogą odejść, a on zatrudni sobie Polaków, którzy nie grymaszą. Ale nie znaczy to, że Polacy masowo pozbawiają Brytyjczyków pracy – mówi „Rz” sir Andrew Green z organizacji Migration Watch.

Prof. Krystyna Iglicka, która zajmuje się migracjami, uważa, że najnowsze raporty to manipulacja. – Brytyjski rząd chce za wszelką cenę udowodnić, że imigracja jest dobra dla kraju. To zapewne reakcja na ostatni raport Izby Lordów, z którego wynikało coś odwrotnego. Stwierdzono w nim, że długoterminowo gospodarka nie skorzysta na fali imigracji, a Polacy konkurują o pracę z innymi nisko wykwalifikowanymi imigrantami, co może doprowadzić do napięć wewnątrz imigranckich społeczności – mówi „Rz” prof. Iglicka.

Jej zdaniem właśnie dlatego brytyjski rząd nie chce otwierać rynku pracy dla Rumunii i Bułgarii, które wstąpiły do UE w styczniu 2007 roku.

- lekarze i pielęgniarki,

- opiekunowie osób starszych i niepełnosprawnych,

- pracownicy sektora usługowego: w pubach restauracjach i hotelach,

- pracownicy budowlani: murarze, cieśle, elektrycy,

- chętni do pracy w rolnictwie i przetwórstwie owocowo-warzywnym,

- magazynierzy, osoby pakujące towary w fabrykach,

- pracownicy rzeźni,

Raporty przygotowane przez Ministerstwo Pracy i Emerytur oraz brytyjski Home Office stwierdzają, że Polacy tłumnie przyjeżdżający na Wyspy nie odpowiadają za negatywne zjawiska na rynku pracy, o które coraz częściej oskarżają ich media. Oprócz zabierania Brytyjczykom miejsc pracy chodzi też o pobieranie zasiłków dla bezrobotnych czy przyczynianie się do obniżenia płac w i tak słabo opłacanych zawodach. Z pierwszego dokumentu wynika, że liczba osób pobierających zasiłki jest na tym samym poziomie co 30 lat temu. A większość Polaków, mimo że zarabia na godzinę dwa razy mniej niż wynosi średnia krajowa, otrzymuje stawki zgodne z płacami w swoim zawodzie.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019