Raporty przygotowane przez Ministerstwo Pracy i Emerytur oraz brytyjski Home Office stwierdzają, że Polacy tłumnie przyjeżdżający na Wyspy nie odpowiadają za negatywne zjawiska na rynku pracy, o które coraz częściej oskarżają ich media. Oprócz zabierania Brytyjczykom miejsc pracy chodzi też o pobieranie zasiłków dla bezrobotnych czy przyczynianie się do obniżenia płac w i tak słabo opłacanych zawodach. Z pierwszego dokumentu wynika, że liczba osób pobierających zasiłki jest na tym samym poziomie co 30 lat temu. A większość Polaków, mimo że zarabia na godzinę dwa razy mniej niż wynosi średnia krajowa, otrzymuje stawki zgodne z płacami w swoim zawodzie.
Raport Home Office wskazuje natomiast, że mimo napływu imigrantów liczba wakatów systematycznie rośnie – do obsadzenia jest ponad 680 tysięcy miejsc pracy. „Imigranci z Europy Środkowej i Wschodniej przyjechali tu do pracy i wnieśli wielki wkład w rozwój naszej gospodarki. Umożliwili rozwój wielu firmom, i przyczynili się do tworzenia nowych miejsc pracy. Badania wyraźnie wskazują, że nie zabierają pracy Brytyjczykom i nie przyczyniają się do spadku płac” – napisał w oświadczeniu przesłanym „Rz” minister ds. zatrudnienia Stephen Timms.
Raport Ministerstwa Pracy przygotowano na podstawie danych z brytyjskiego urzędu rejestracji pracowników. Wynika z niego, że od maja 2004 do września 2007 pracę na Wyspach znalazło 715 tysięcy imigrantów z nowych krajów członkowskich Unii. 66 procent z tej liczby to Polacy.
W rzeczywistości liczba zatrudnionych imigrantów może być o wiele większa, co przyznają sami autorzy.
– Przysłowiowy polski hydraulik jest dużo częściej spotykany, niżby to wynikało z danych brytyjskiego urzędu rejestracji pracowników. A to dlatego, że hydraulicy często działają jako jednoosobowe firmy, które nie muszą się rejestrować – czytamy.