Ameryka będzie bronić swoich sojuszników przed atakiem – ostrzegła szefowa dyplomacji USA Condoleezza Rice. Zareagowała w ten sposób na irańskie próby rakiet średniego i długiego zasięgu, które mogłyby dosięgnąć Izrael i amerykańskie bazy w regionie. Biały Dom już w środę apelował, by Teheran zaprzestał takich testów.

Irańscy mułłowie nie przejęli się jednak tym ostrzeżeniem i w czwartek kontynuowali demonstracje potęgi. – Te ćwiczenia mają charakter propagandowy. Iran nie chce wyjść na mięczaka – tłumaczy „Rz” Yiftah Shapir, dawny oficer wywiadu Izraelskich Sił Powietrznych i dyrektor Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym (INSS). Zdaniem ekspertów irańskie ćwiczenia to ciąg dalszy symbolicznych pokazów siły. Ten specyficzny spektakl zapoczątkował Izrael, przeprowadzając w czerwcu wielkie ćwiczenia, które miały pokazać, że mogą zbombardować Iran. Władze w Teheranie próbują więc udowodnić, że mogą odpowiedzieć na taki atak. – Żadna ze stron nie chce wojny. Stąd te wzajemne sygnały. Historia pokazuje jednak, że eskalacja takich pokazów siły może doprowadzić do wybuchu konfliktu – dodaje Yiftah Shapir.

Wzrost napięcia niepokoi inwestorów. Po środowych próbach rakietowych francuski koncern energetyczny Total ogłosił, że rezygnuje z planów inwestycji w Iranie. „Dziś byłoby to zbyt ryzykowne z politycznego punktu widzenia” – oznajmił na łamach „Financial Times” szef koncernu Christophe de Margerie. Dla władz w Teheranie to poważny cios. Kontrakt z francuskim gigantem miał bowiem pokazać, że polityka Waszyngtonu zmierzająca do biznesowej izolacji Iranu jest nieskuteczna.Irańskimi złożami gazu interesują się też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Czy pójdzie w ślady francuskiego giganta i zrezygnuje z planów inwestycji w tym kraju? – W tej sprawie nic się nie zmieniło. Nadal obserwujemy rozwój sytuacji w Iranie i na bieżąco ją analizujemy – powiedziała „Rz” Barbara Kluza z biura prasowego PGNiG.