Artykuł Obamy na łamach „New York Timesa”, najważniejszej liberalnej gazety w Ameryce, dotyczył jego planu dla Iraku. Współpracownicy Johna McCaina uznali za oczywiste, że w tej sytuacji – w imię dziennikarskiej bezstronności – również ich kandydat powinien opublikować na łamach dziennika artykuł na temat Iraku.
Nieoczekiwanie został on odrzucony. „NYT” zaproponował kandydatowi na prezydenta wprowadzenie poważnych poprawek. „Sugerowałbym inne podejście. Artykuł powinien w jasny sposób ukazywać, jak senator McCain wyobraża sobie zwycięstwo w Iraku. Ilu naszych żołnierzy powinno tam służyć i jaka jest perspektywa czasowa [ich wycofania]” – napisał w liście do kandydata redaktor gazety David Shipley.
W republikańskim sztabie wyborczym e-mail wywołał osłupienie. Współpracowników McCaina zirytował nie tylko arogancki stosunek Shipleya do ich szefa, ale również jego niewiedza. Senator z Arizony wielokrotnie bowiem powtarzał, że sprzeciwia się ustalaniu jakiegoś sztucznego terminu wycofania wojsk z Iraku, które uzależnia od poprawy bezpieczeństwa w tym kraju.
„To normalna praktyka w dziale opinii wszystkich gazet, że konsultujemy z autorem treść tekstu” – broni się „NYT”. Republikanie są jednak wściekli. Przypominają, że David Shipley jeszcze niedawno był bliskim współpracownikiem Billa Clintona.
Cała sprawa wywołała debatę na temat stronniczości czołowych mediów. Według najnowszych badań telewizyjne stacje informacyjne poświęcają Obamie dwa razy więcej czasu niż McCainowi.