Szef dyplomacji Frank-Walter Steinmeier miał już wydać odpowiednią instrukcję zalecającą wyjaśnienie związanych z tym kwestii prawnych i politycznych. Do Niemiec miałaby trafić grupa 20 pochodzących z Chin Ujgurów, którzy trafili do amerykańskiego więzienia dla terrorystów poprzez Pakistan i Afganistan.
Władze w Pekinie traktują ich jako terrorystów i sprzeciwiają się przyjmowaniu ich przez inne państwo. – Nie widzę przeszkód, aby rozpatrzyć przyjęcie tego, kto udowodni, że zgodnie z naszym prawem jest niewinny lub odbył karę – oświadczył wczoraj przedstawiciel władz Hamburga, jednego z krajów związkowych. Zdaniem Ruprechta Polenza, szefa Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu, warunkiem przyjęcia więźnia powinien być jakiś związek z Niemcami. Rząd nie wypowiedział się wczoraj jasno na ten temat. – To nie jest problem wyłącznie Niemiec – oświadczył tylko enigmatycznie rzecznik.
Niemcy odmówiły w przeszłości przyjęcia zamieszkałego w Bremie obywatela Turcji Murata Kurnaza. Spędził w Guantanamo kilka lat i Amerykanie oferowali jego zwolnienie Niemcom. Steinmeier musiał się z tego powodu tłumaczyć przed specjalną komisją Bundestagu. Zdaniem mediów Berlin traktuje ofertę przyjęcia Ujgurów jako sygnał dobrej woli pod adresem Baracka Obamy, który chce zlikwidować więzienie w Guantanamo. Znajduje się tam 250 domniemanych terrorystów. Większość krajów, z których pochodzą, nie chce słyszeć o ich przyjęciu.