Jak podaje dziennik „El Pais”, eksperyment na dzieciach w wieku od sześciu do dziesięciu lat podjęły szkoły na Balearach. Punktem wyjścia jest opowiadanie „Estela, grita muy fuerte!” (Estelo, krzycz głośniej!). Bohaterka, nękana przez krewnego, który pod pretekstem zabawy rozbiera ją do naga i pieści, krzyczy i opowiada o wszystkim mamie. Ta historia ma skłonić dzieci do rozmowy z dorosłymi i pokazać im, że nie muszą robić wszystkiego, czego żądają dorośli. Mają prawo powiedzieć „nie” i prosić o pomoc.
Eksperyment został przyjęty z mieszanymi uczuciami. Sieć Pomocy Wykorzystywanym Dzieciom uważa, że ośmieli on zastraszone ofiary, znoszące molestowanie bez słowa skargi. Ale cytowany przez „El Pais” policjant bałby się rozszerzyć go na cały kraj, bo nie wiadomo, jaki wywrze wpływ na psychikę i rozwój dzieci. Lekarz pediatra ma wątpliwości, czy można zmuszać sześciolatki do edukacji seksualnej. – Uczenie dzieci poniżej dziesiątego roku życia o molestowaniu jest ryzykownym pomysłem – mówi „Rz” Jennifer McLeod, brytyjska psycholog z organizacji Step Up! International. – To, co będzie odpowiednie dla jednego dziecka, dla innego okaże się zbyt trudne. Temat może być zbyt delikatny dla dzieci, które nigdy nie spotkały się z molestowaniem. Na Wyspach nie ma specjalnych programów dotyczących molestowania, ale edukację seksualną dzieci przechodzą już w podstawówce.
Według Jakuba Śpiewaka z fundacji kidprotect.pl zaoferowanie dzieciom czytanki o molestowaniu może być pomysłem zarówno doskonałym, jak i fatalnym w skutkach. – Jestem bardziej zwolennikiem form interaktywnych, rozmowy z dzieckiem, niż książeczek. Wszystko zależy bowiem od nauczyciela: jak omówi z uczniami lekturę, czy zrobi wokół tematu atmosferę sensacji i wystraszy dzieci czy nie – mówi „Rz”. Przypomina, że w polskich przedszkolach pojawiają się programy profilaktyki „złego dotyku”. Ukazała się też książeczka „Powiedz komuś. Co każde dziecko powinno wiedzieć”.