Węgry oficjalnie przejmują przewodnictwo w UE

Węgry uroczyście przejęły na pół roku kierowanie Unią. Europa mówi jednak głównie o ataku na wolność mediów

Publikacja: 06.01.2011 20:37

1 stycznia, pierwszy dzień przewodnictwa Węgier w Unii (na zdjęciu: Millenaris Park w Budapeszcie)

1 stycznia, pierwszy dzień przewodnictwa Węgier w Unii (na zdjęciu: Millenaris Park w Budapeszcie)

Foto: PAP/EPA

[i]Korespondencja z Budapesztu[/i]

Trudno uznać to za dobry początek – przyznał Orban w czasie spotkania z dziennikarzami europejskich mediów w Budapeszcie. Nie zamierza jednak ustępować.

– Wygraliśmy z komunizmem, bo mieliśmy rację. Teraz też mamy rację – podkreślił. Porównania do Putina czy Łukaszenki, używane przez co bardziej zapalczywych publicystów, uznał za obraźliwe dla narodu węgierskiego. Ale i tak zauważył postęp. – Gdy doszedłem do władzy, porównywano mnie z Hitlerem albo Duce – przypomniał.

Węgierskie prawo medialne weszło w życie 1 stycznia 2011 roku. Organizacje dziennikarskie, ale także niezależni eksperci oraz OBWE krytykują różne jego elementy.

Chodzi m.in. o konieczność rejestracji każdego medium przez radę składającą się z pięciu nominatów rządzącej partii Fidesz, a także o bardzo szerokie i poddające się różnym interpretacjom uprawnienia tego organu.

Może on m.in. badać, czy informacje są „obiektywne i zrównoważone“, a w określonych sytuacjach proponować kary. Prawo przewiduje sytuacje naruszenia tajemnicy dziennikarskiej, gdy Rada uzna, że stanowią one zagrożenie dla „bezpieczeństwa narodowego lub porządku publicznego“.

[srodtytul]Nie łamiemy prawa[/srodtytul]

– Nie ma ani jednego elementu prawnego w tej ustawie, którego nie można byłoby znaleźć w prawie innego państwa UE. My po prostu zebraliśmy to w całość – oświadczył Orban. Na pytanie, czy zebranie razem wszystkich możliwych restrykcji, które istnieją pojedynczo w innych krajach UE, nie ogranicza jednak wolności mediów, z uśmiechem przyznał, że to „argument godny dyskusji“.

Ale takiej dyskusji nie będzie, bo węgierski premier nie dopuszcza w tej sprawie krytyki politycznej, tylko ściśle prawną. Zgodzi się na zmiany jedynie wtedy, gdy Komisja Europejska udowodni, że konkretny zapis jest niezgodny z unijnym prawem. – Jestem przekonany, że tak nie jest – powiedział.

Na razie KE prowadzi analizę węgierskiego prawa. Jose Barroso, przewodniczący Komisji, który przyjechał wczoraj na spotkanie z węgierskim rządem, zapowiedział, że porozmawia z Orbanem o sytuacji w mediach. –Wolność słowa to fundamentalna zasada, uświęcona wartość – powiedział Barroso. Nawet poszczególne rządy UE (Francja i Niemcy) zaapelowały do Viktora Orbana o zawieszenie prawa na kilka miesięcy.

To rzecz bez precedensu w UE, gdzie bratnie partie silnie się wspierają. A zarówno we Francji i Niemczech, jak i na Węgrzech rządzą ugrupowania należące do tej samej rodziny politycznej – Europejskiej Partii Ludowej. Jej członkiem jest także PO. Na razie krytyka sojuszniczych rządów jest jednak ostrożna. W Paryżu wygłosił ją rzecznik rządu, a w Berlinie minister spraw zagranicznych z koalicyjnej liberalnej partii FPD.

Sama Europejska Partia Ludowa w Parlamencie Europejskim milczy. Podobnie jak milczała w przeszłości, gdy za ograniczanie wolności mediów krytykowany był należący do tej samej rodziny włoski premier Silvio Berlusconi.

[srodtytul]Socjaliści chcą sankcji[/srodtytul]

Ze spodziewaną krytyką prawa medialnego wystąpiła natomiast grupa socjalistyczna w PE, do której należą będący w opozycji węgierscy socjaliści. Jej lider Martin Schulz zlecił dokładną analizę przepisów i nie wykluczył, że zaapeluje o sankcje przeciw Węgrom. Taką możliwość przewiduje traktat lizboński, gdy naruszane są podstawowe normy UE, jak poszanowanie godności człowieka, wolności, demokracji, równości, państwa prawa i praw człowieka.

– Takie propozycje są niepotrzebne i melodramatyczne. Sankcje przewidziane w traktacie są „opcją nuklearną“ – ocenia Constanze Stelzenmueller z German Marshall Fund. Według niej bardziej konstruktywna będzie analiza KE i propozycja zmiany konkretnych zapisów, co pozwoli Orbanowi na wyjście z twarzą z międzynarodowej dyskusji.

[srodtytul]Nie tylko media[/srodtytul]

Prawo medialne to niejedyne kontrowersyjne posunięcie węgierskiego rządu. Z krytyką spotkało się także ograniczenie niezależności banku centralnego oraz Trybunału Konstytucyjnego, wycofanie się z reformy funduszy emerytalnych, a także opodatkowanie wielkich koncernów działających w wybranych dziedzinach gospodarki.

[i]Korespondencja z Budapesztu[/i]

Trudno uznać to za dobry początek – przyznał Orban w czasie spotkania z dziennikarzami europejskich mediów w Budapeszcie. Nie zamierza jednak ustępować.

Pozostało 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021