Izrael boi się rewolucji

Gazociąg na Synaju wyleciał w powietrze. To już kolejny atak na strategiczny gazociąg od czasu obalenia Mubaraka. Izraelczycy: – A nie mówiliśmy?

Aktualizacja: 28.04.2011 05:04 Publikacja: 28.04.2011 04:29

Gazociąg

Gazociąg

Foto: AFP

Gdy władca Egiptu Hosni Mubarak pod presją tłumów zrezygnował z władzy, niemal cały świat przyjął to z entuzjazmem jako "triumf demokracji". W sąsiednim Izraelu wydarzenia te wywołały jednak niepokój. Mubarak jako pragmatyczny polityk utrzymywał bowiem poprawne relacje z  państwem żydowskim.

Izraelscy eksperci obawiali się, że odsunięcie go od władzy może doprowadzić do destabilizacji Egiptu i zerwania z filoizraelską polityką. – I, jak widać, nie pomyliliśmy się. Sytuacja rewolucyjna często wywołuje anarchię. Niestety, mamy z tym do czynienia w Egipcie. To dla nas olbrzymie zagrożenie – powiedział "Rz" znany izraelski politolog prof. Hillel Frisch.

Dowód? Atak na terminal gazowy i zablokowanie rurociągu, którym dostarczany był gaz z Egiptu do Izraela. Terminal al Sabil, położony 50 kilometrów od izraelskiej granicy, zaatakowali uzbrojeni w broń maszynową mężczyźni. Przyjechali samochodami terenowymi, sterroryzowali ochronę i wysadzili w powietrze urządzenia. Przepływ surowca został wstrzymany.

Groźna demokracja

To już kolejny atak na strategiczny gazociąg od czasu obalenia Mubaraka. Istnienie tej instalacji było od lat krytykowane przez egipskich islamistów, którzy zarzucali władzom kolaborację z "syjonistycznym reżimem".

– Bez egipskiego gazu jakoś sobie poradzimy. Atak ten jest jednak symptomem tego, że w Egipcie bez Mubaraka narastają wpływy radykałów, beduini z pustyni Synaj  sprzeciwiają się znienawidzonemu rządowi, sytuacja wymyka się władzom spod kontroli. Totalny chaos – stwierdział Frisch.

Według izraelskich ekspertów najgorsze, co teraz może się w Egipcie wydarzyć, to... rozpisanie powszechnych wyborów i wprowadzenie prawdziwej demokracji. Nie mają oni bowiem wątpliwości, że wygra je radykalne, coraz bardziej popularne Bractwo Muzułmańskie. Wtedy zaś traktat pokojowy z 1979 roku może zostać zerwany.

Asad nie taki zły

Z tego samego powodu Izraelczycy inaczej niż reszta świata oceniają wydarzenia w Syrii, gdzie prezydent Baszir Asad tłumi prodemokratyczną rebelię.

W Syrii, podobnie jak w Egipcie, silne wpływy ma Bractwo Muzułmańskie. Już raz, w 1982 roku, ojciec obecnego prezydenta Hafez Asad krwawo stłumił rebelię wywołaną przez tę organizację. I chociaż Baszir Asad wspiera Hezbollah i jest jednym z najbliższych sojuszników Iranu, Izraelczycy wolą tego "przewidywalnego, świeckiego" autokratę niż fanatycznych islamistów.

Dlatego, jak piszą izraelscy komentatorzy, najlepsze  z punktu widzenia państwa żydowskiego byłoby rozwiązanie pośrednie. Asad powinien pozostać na stanowisku, ale wprowadzić szereg reform, które osłabiłyby jego absolutną władzę. – Scenariusz, w którym zarówno w Syrii, jak i Egipcie władzę przejmuje Bractwo, to dla Izraela prawdziwy koszmar – podkreśla Frisch.

Palestyńska ugoda

Dwa rywalizujące ze sobą palestyńskie ugrupowania Fatah i Hamas doszły do porozumienia w sprawie utworzenia rządu tymcza- sowego i ustalenia daty wyborów. Ugodę pomogli wynegocjować Egipcjanie. – Mam nadzieję, że Autonomia Palestyńska wybierze pokój z Izraelem – powiedział izraelski premier Benjamin Netanjahu. Fatah prezydenta Mahmuda Abbasa rządzi na Zachodnim Brzegu Jordanu, Hamas w Strefie Gazy. Oba ugrupowania rozdzieliły się cztery lata temu, gdy Hamas wygrał wybory i zaczął atakować Izrael. – Przyszły palestyński rząd musi uznać istnienie Izraela i wyrzec się przemocy – ogłosił wczoraj Biały Dom.

Gdy władca Egiptu Hosni Mubarak pod presją tłumów zrezygnował z władzy, niemal cały świat przyjął to z entuzjazmem jako "triumf demokracji". W sąsiednim Izraelu wydarzenia te wywołały jednak niepokój. Mubarak jako pragmatyczny polityk utrzymywał bowiem poprawne relacje z  państwem żydowskim.

Izraelscy eksperci obawiali się, że odsunięcie go od władzy może doprowadzić do destabilizacji Egiptu i zerwania z filoizraelską polityką. – I, jak widać, nie pomyliliśmy się. Sytuacja rewolucyjna często wywołuje anarchię. Niestety, mamy z tym do czynienia w Egipcie. To dla nas olbrzymie zagrożenie – powiedział "Rz" znany izraelski politolog prof. Hillel Frisch.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021