Czy ktoś zlecił to zabójstwo?

Według moskiewskich sędziów para działaczy faszystowskich jest winna zabójstwa adwokata Stanisława Markiełowa. Zabójcy mieli jednak wspólników

Publikacja: 29.04.2011 03:07

Markiełowa i jego dziewczynę, dziennikarkę opozycyjnej „Nowej Gazety" Anastazję Baburową (wyraźnie przypadkowo, jako świadka zbrodni), zastrzelono w biały dzień na moskiewskiej ulicy w 2009 roku. Oboje dostali po kuli w tył głowy. Kilka kamer monitoringu uwieczniło odchodzącego mordercę, ale nagrania – prócz jednego, ale to dla odmiany pokazywało go jedynie z tyłu – były zbyt niewyraźne.

Markiełow był adwokatem, po uszy zaangażowanym w prawne wspieranie rosyjskich radykalnych lewicowców, zwalczających legalne i nielegalne ugrupowania nacjonalistyczne i faszystowskie. Ale zajmował się też sprawami, którymi mógł narazić się osobom potężniejszym niż szowinistyczne podziemie.

Zaangażował się w sprawę pobitego prawie na śmierć obrońcy chimkowskiego lasu, który powiązane z władzą lobby chce wbrew prawu wyciąć, by zrobić miejsce autostradzie Moskwa – Petersburg. Bronił też wielu Czeczenów, przeciwników promoskiewskiego dyktatora Ramzana Kadyrowa. A tuż przed śmiercią występował na konferencji prasowej, w czasie której zapowiedział zaskarżenie decyzji o przedterminowym zwolnieniu Jurija Budanowa – rosyjskiego pułkownika, skazanego na dziesięć lat za zgwałcenie i zabicie czeczeńskiej dziewczyny.

Podsądni to Nikita Tichonow i jego partnerka Jewgienija Chasis. Oboje są powiązani ze skrajnymi ugrupowaniami nacjonalistycznymi, ponadto handlowali bronią. Najpierw przyznali się do morderstwa, potem to odwołali, twierdząc, że ich zmuszono. U niego znaleziono broń, która posłużyła do zabójstwa – zabytkowy browning z 1910 roku. Tichonow twierdzi, że dostał go już po zabójstwie od lidera jednej z radykalnie szowinistycznych grup. Ten zaprzeczył i zeznał, że sam Tichonow chwalił mu się zabójstwem Markiełowa.

Przysięgli orzekli, że mordercy działali wraz z nieustalonymi wspólnikami. Nie sprecyzowali, czy chodzi o pomocników, czy zleceniodawców. Wielu obserwatorów wyrażało wątpliwości, czy Tichonow sam podjął decyzję o zabójstwie, czy też był wykonawcą zamówienia złożonego przez kogoś ważniejszego. W wielu podobnych sprawach, np. zabójstwa Anny Politkowskiej, organy ścigania schwytały wykonawców, nie wyjaśniły jednak, kto kazał pociągnąć za spust.

Markiełowa i jego dziewczynę, dziennikarkę opozycyjnej „Nowej Gazety" Anastazję Baburową (wyraźnie przypadkowo, jako świadka zbrodni), zastrzelono w biały dzień na moskiewskiej ulicy w 2009 roku. Oboje dostali po kuli w tył głowy. Kilka kamer monitoringu uwieczniło odchodzącego mordercę, ale nagrania – prócz jednego, ale to dla odmiany pokazywało go jedynie z tyłu – były zbyt niewyraźne.

Markiełow był adwokatem, po uszy zaangażowanym w prawne wspieranie rosyjskich radykalnych lewicowców, zwalczających legalne i nielegalne ugrupowania nacjonalistyczne i faszystowskie. Ale zajmował się też sprawami, którymi mógł narazić się osobom potężniejszym niż szowinistyczne podziemie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019