Prokurator Lidia Frołowa tłumaczyła, że zmiana środka zapobiegawczego wobec przywódczyni opozycji z zakazu opuszczania kraju na areszt byłaby uzasadniona.

– Tymoszenko utrudnia pracę sądu, narusza porządek posiedzenia, pozwala sobie na obraźliwe uwagi pod adresem sędziów, prokuratury i kierownictwa państwa – mówiła Frołowa. Przypomniała, że na środowej rozprawie świadek Jurij Prodan, były minister energetyki, nie mógł odpowiadać na pytania sądu, bo Tymoszenko stale mu przeszkadzała.

Sędzia Rodion Kiriejew, o którym Tymoszenko powiedziała niedawno, że jest „nieludzki", stwierdził, że nie zostanie ona zatrzymana, gdyż nie wyczerpano wobec niej wszystkich możliwości procesowych. „Prezydent Janukowycz przestraszył się mojego aresztu i wydał inne polecenie" – napisała na Twitterze była premier oskarżona o nadużycie władzy podczas podpisania kontraktu gazowego z Rosją w 2009 r.

Zdaniem ekspertów w Kijowie areszt Tymoszenko zaszkodziłby jej przeciwnikom, gdyż zmobilizowałby elektorat przywódczyni opozycji przed wyborami do parlamentu w 2012 r. Analitycy przypomnieli, że gdy Tymoszenko w 2001 r. trafiła do kijowskiego aresztu, jej popularność wzrosła.