Zmarły w poniedziałek Loriot wyśmiewał zachowania bogatych Niemców, a także stereotypy dotyczące jego rodaków.
Rozśmieszać zaczął w latach 50. Wtedy opublikował swoje pierwsze, satyryczne rysunki. W 1971 r. stworzył psa imieniem Wum, który stał się maskotką „Aktion Sorgenkind", niemieckiej organizacji humanitarnej. Aż do lat 90. Wum (później wraz ze słoniem Wendelinem, Bauerem Klausem i kosmitą) występował także w przerwach podczas popularnego programu rozrywkowego "Der große Preis". Krótkie skecze, w całości przygotowywane przez Loriota, kończyły się zachętą do wsparcia „Aktion Sorgenkind".
W 1976 r. pojawił się pierwszy z sześciu odcinków programu telewizyjnego „Loriot", w którym Bülow prezentował skecze i krótkie kreskówki. Na ten czas przypada szczyt jego sławy.
Do jego najsłynniejszych skeczy można zaliczyć występ w roli dyrygenta Filharmoników Berlińskich, czy animowany skecz o dwóch nagich mężczyznach w łazience hotelowej. Niektóre teksty z jego skeczy weszły na stałe do języka niemieckiego. Postacie, które rysował, charakteryzowały duże, okrągłe nosy oraz... pokerowa mina. Jak powiedział w jednym z wywiadów dla "Die Zeit": „Nie zobaczycie śmiechu w żadnym z moich filmów. Nigdzie. Publiczność powinna być jedyną, która się śmieje".
Vicco von Bülowa opłakiwały niemal wszystkie niemieckie gazety. Informacja o jego śmierci zepchnęła na dalszy plan wszystkie inne wydarzenia, łącznie z obaleniem Muammara Kaddafiego w Libii. "Bild" podziękował Loriotowi za rozśmieszanie, "Die Tageszeitung" napisał, że dzięki niemu Niemcy nauczyli się śmiać.