"Nie ma żadnej zmiany co do planu ogłoszonego w lutym, będziemy nadal wdrażać polecenie prezydenta, aby zmniejszać obecność sił USA w Syrii do poziomu szczątkowej obecności" - głosi oświadczenie wydane przez gen. Dunforda.
Wcześniej "Wall Street Journal" opublikował artykuł, w którym - powołując się na przedstawicieli amerykańskich władz - stwierdził, że USA planują nadal współpracować z kurdyjskimi bojownikami w Syrii, którym zagraża perspektywa tureckiej ofensywy przeciwko ich pozycjom. Takie plany miały pojawiać się po tym jak niczym zakończyły się negocjacje między USA, europejskimi sojusznikami USA, Kurdami i Turkami ws. strefy bezpieczeństwa w Syrii.
Przedstawiciel amerykańskich władz w rozmowie z CNN stwierdził, że według niektórych planów w Syrii ma pozostać ponad 400 żołnierzy USA, ale - jak dodał - ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Wstępny plan zakładał, że istnienie strefy bezpieczeństwa w północnej Syrii ma gwarantować 1500 żołnierzy USA i ich sojuszników. Jak dotąd jednak - jak informuje CNN - żaden z sojuszników nie zadeklarował zdecydowanie ilu żołnierzy byłby w stanie skierować do Syrii, stąd liczba żołnierzy USA, którzy mają tam pozostać, musi wzrosnąć.
Gen. Dunford potwierdził, że USA i Turcja współpracują w zakresie planowania działań militarnych w północnej Syrii "w związku z obawami strony tureckiej o bezpieczeństwo wzdłuż granicy Turcji z Syrią".
W grudniu prezydent Donald Trump, po rozmowie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, niespodziewanie zapowiedział wycofanie wojsk USA z Syrii. Decyzja ta, podjęta wbrew doradcom, doprowadziła do dymisji szefa Pentagonu Jamesa Mattisa.