Ten szczyt to sukces – przekonywali podczas konferencji prasowej w Zamku Ujazdowskim w Warszawie premier Donald Tusk, szefowie Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i Komisji Europejskiej José Manuel Barroso oraz premier Węgier Viktor Orban.
W przyjętej deklaracji określono, że Partnerstwo Wschodnie ma prowadzić do integracji z UE, choć, jak przyznał Donald Tusk, Ukraina, Mołdawia i Gruzja miały nadzieję na bardziej konkretną obietnicę przyszłego członkostwa. – Unia docenia europejskie aspiracje i europejski wybór niektórych partnerów – mówił Van Rompuy, podkreślając, że wsparcie UE będzie uzależnione od tempa reform w państwach Partnerstwa.
Ukraina ma szanse parafować układ stowarzyszeniowy już w grudniu, negocjacje stowarzyszeniowe z Mołdawią i Gruzją rozpoczną się wkrótce, na dobrej drodze są rozmowy z Armenią i Azerbejdżanem. Pozostaje problem Białorusi.
Pakiet dla Mińska
Po zamieszaniu wokół tego, kto na szczycie ma reprezentować Mińsk, białoruski ambasador Wiktar Gajsionak, który miał być szefem delegacji, ostatecznie się nie pojawił. Ale temat białoruski był jednym z dominujących. Państwa UE przyjęły specjalną deklarację potępiającą łamanie praw człowieka i demokracji w tym kraju.
Podczas spotkania z dziennikarzami Donald Tusk szczegółowo przedstawił propozycję pakietu modernizacyjnego dla Białorusi, który określił jako „wachlarz instrumentów pomocowych, które mogłyby zachęcić całą Białoruś i jej władze do demokratyzacji". Chodzi o granty i kredyty – kilka miliardów dolarów, mechanizm stabilizacji białoruskiej waluty i ułatwienia wizowe. Ale są i warunki: amnestia i rehabilitacja więźniów politycznych, rozpoczęcie rozmów z opozycją, wybory parlamentarne zgodne ze standardami OBWE. Polski premier nie chciał odpowiedzieć, jakiej spodziewa się reakcji po białoruskim prezydencie Aleksandrze Łukaszence.