Kto przejmie stery

Kim Dzong Un | Następcy Kim Dzong Ila brak doświadczenia. Czy będzie rządził?

Publikacja: 20.12.2011 02:30

Kto przejmie stery

Foto: Rzeczpospolita

Północnokoreańska machina propagandowa robi wszystko, by przekonać społeczeństwo, że jest w dobrych rękach po śmierci Kim Dzong Ila. Władzę ma przejąć najmłodszy z jego synów, około 30-letni Kim Dzong Un. Nie tylko poza Koreą Północną, ale także w kraju wiele osób ma wątpliwości, czy jest odpowiednio przygotowany do rządzenia.

– Jest młody i niedoświadczony. Podejrzewam, że przez jakiś czas władzę będzie trzymał w rękach jego wuj Jang Song Taek, mąż siostry Kim Dzong Ila. Jest bardzo wpływową postacią w radzie wojskowej, która w rzeczywistości kieruje Koreą Północną – mówi „Rz" Tom Hart, ekspert z Uniwersytetu w Sztokholmie.

Kim Dzong Un nie był faworytem do przejęcia władzy. Ojciec szykował na następcę najstarszego syna. Kim Dzong Nam skompromitował się jednak, kiedy w 2001 roku próbował ze sfałszowanym paszportem wjechać do Japonii, żeby się zabawić w Disneylandzie. Drugiemu synowi dyktatora Kim Dzong Czolowi brak natomiast cech przywódczych i zdaniem klanu Kimów nie nadaje się do rządzenia.

Przywódca KRLD po udarze mózgu w 2008 roku postanowił więc namaścić na następcę najmłodszego z synów. Na początku 2009 roku Kim Dzong Un otrzymał niższe stanowisko w radzie wojskowej. Kilka miesięcy później został awansowany do stopnia generała. U boku ojca pojawiał się na wojskowych paradach. Armia otrzymała też biografię wychwalającą czyny przyszłego przywódcy i złożyła mu przysięgę na wierność. W zakładach pracy rozpoczęto naukę pieśni na jego cześć. Pojawiły się nawet pogłoski, że przeszedł operację plastyczną, by jeszcze bardziej upodobnić się do swojego dziadka – ojca narodu Kim Ir Sena.

Zdaniem części ekspertów nie ma jednak gwarancji, że nie dojdzie do wewnętrznej walki o władzę albo że nowy przywódca nie będzie marionetką. Byłby to jeden z najgorszych scenariuszy, bo to generałowie są oskarżani o podsycanie konfrontacyjnej polityki KRLD wobec świata zewnętrznego.

– Zasadnicze pytanie to, czy podczas przekazywania władzy dojdzie do rozłamu w rządzących krajem elitach, które stanowią niemal wyłącznie dowódcy wojskowi. Wszystko zależy od tego, czy Kim Dzong Un ma wystarczające poparcie generałów. Cała reszta się nie liczy – mówi „Rz" Steven Weber, politolog z Uniwersytetu w Berkeley.

Pozycja przywódcy zależy od poparcia generałów. To rada wojskowa w rzeczywistości rządzi krajem

– Sukcesja powinna być płynna. Chociaż czasu było niewiele, została dobrze przygotowana. Kim Dzong Un już zaczął eliminować rywali. Jakiś czas mu zajmie, by ustalić, kto jest lojalny, a kto stanowi zagrożenie. Ale Kim Dzong Il po śmierci Kim Ir Sena też przez trzy lata umacniał władzę i przeprowadzał czystki – mówi „Rz" Leonid Petrow, ekspert ds. Korei Północnej z Uniwersytetu w Sydney.

Jego zdaniem odebranie władzy Kim Dzong Unowi nie byłoby takie proste. Machina propagandowa zrobiła już swoje, od kilkunastu miesięcy przedstawiając go jako jedynego następcę. Wczoraj, tuż po śmierci ojca, państwowa telewizja nazwała go „wielkim następcą".

Podważyć decyzję zmarłego przywódcy byłoby też trudno członkom rodziny. Do niedawna za granicą pojawiały się hipotezy, że władzę może próbować przejąć niezwykle wpływowy wuj. Teraz większość analityków uważa, że klan Kimów zjednoczy się wokół nowego przywódcy i będzie go wspierał w najtrudniejszym okresie przejmowania władzy i umacniania swojego autorytetu.

Następca może też liczyć na poparcie Pekinu – największego sojusznika reżimu. Kim Dzong Il zdążył przed śmiercią wybrać się z synem w podróż do Chin, by przedstawić tamtejszym władzom nowego przywódcę.

Kim Dzong Un urodził się prawdopodobnie w 1982 lub 1983 roku. Na studia wysłano go do Szwajcarii. Jego koledzy wspominają, że posługiwał się fałszywym nazwiskiem i podawał za syna kierowcy. Interesował się koszykówką. Jego idolem był Michael Jordan. Lubił też jeździć na nartach. Nie udzielał się towarzysko.

– Można by mieć nadzieję, że studia za granicą poszerzyły jego horyzonty. Ale osobiście w to wątpię. Raczej będzie się starał być godnym następcą ojca i dziadka. Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że po krótkim okresie niepewności reżim wróci na zwykłe tory. Poparcie Chin i zadeklarowane oficjalnie poparcie rady wojskowej będą decydujące – mówi Tom Hart.

Północnokoreańska machina propagandowa robi wszystko, by przekonać społeczeństwo, że jest w dobrych rękach po śmierci Kim Dzong Ila. Władzę ma przejąć najmłodszy z jego synów, około 30-letni Kim Dzong Un. Nie tylko poza Koreą Północną, ale także w kraju wiele osób ma wątpliwości, czy jest odpowiednio przygotowany do rządzenia.

– Jest młody i niedoświadczony. Podejrzewam, że przez jakiś czas władzę będzie trzymał w rękach jego wuj Jang Song Taek, mąż siostry Kim Dzong Ila. Jest bardzo wpływową postacią w radzie wojskowej, która w rzeczywistości kieruje Koreą Północną – mówi „Rz" Tom Hart, ekspert z Uniwersytetu w Sztokholmie.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019