Reklama

Wielka Brytania: Brexit w rękach Corbyna

Theresa May szuka porozumienia z laburzystami, mimo że to może się skończyć rozpadem Partii Konserwatywnej.

Aktualizacja: 04.04.2019 06:48 Publikacja: 03.04.2019 18:50

Jeremy Corbyn już w 1975 roku głosował przeciw integracji europejskiej. Jest też przeciwnikiem NATO.

Jeremy Corbyn już w 1975 roku głosował przeciw integracji europejskiej. Jest też przeciwnikiem NATO. Opowiada się za nacjonalizacją głównych gałęzi gospodarki i jednostronnym rozbrojeniem jądrowym.

Foto: afp

Kolejki na granicach

Eurosceptyczni torysi spoza rządu jak Boris Johnson, Jacob Rees-Mogg czy Iain Duncan Smith, ale także ci wchodzący w skład gabinetu Theresy May jak odpowiedzialny za obronę Gavin Williamson czy zajmująca się skarbem państwa Liz Truss jeszcze nie zdecydowali się na otwarty bunt przeciw premier. Ale są blisko. Czekają, na jakie konkretne ustępstwa pójdzie szefowa rządu w negocjacjach z liderem Partii Pracy Jeremym Corbynem, które rozpoczęły się w środę po południu.

Dzień wcześniej, po siedmiogodzinnym spotkaniu swojej ekipy, May przedstawiła w wystąpieniu do narodu nową strategię przełamania kryzysu spowodowanego brexitem. Po raz pierwszy od kiedy przejęła ster rządu, zapowiedziała, że nie będzie dłużej zakładniczką warunków wyznaczonych przez przeciwną integracji frakcję torysów.

Aby zdobyć większość dla planu wyjścia kraju z Unii, premier liczy teraz na poparcie lewicowej opozycji. Jeśli zaś nie uda się wypracować wspólnej strategii z laburzystami, proponuje przeprowadzenie w parlamencie kolejnej rundy głosowań w sprawie różnych scenariuszy rozwodu, w tym planu, który sama wynegocjowała z Unią, ale który już trzykrotnie był odrzucany przez Izbę Gmin. Premier ma nadzieję, że jedną z tych dwóch koncepcji uda się przeforsować przed szczytem UE 10 kwietnia, co pozwoliłoby na uzyskanie przez Londyn zwłoki w brexicie do 22 maja. Ale premier ostrzegła też, że jeśli Londyn nie zdoła uzgodnić teraz scenariusza brexitu, to Bruksela najpewniej wymusi odłożenie na znacznie dłużej terminu rozstania i zobowiąże Brytyjczyków do wzięcia udział w wyborach do europarlamentu.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker także ostrzegł w europarlamencie, że jeśli do piątku Izba Gmin nie zatwierdzi planu brexitu, kraj stanie przed wyborem: albo rozwód bez porozumienia, albo odłożenie brexitu na długo.

To nie tylko stanowisko Brukseli. Emmanuel Macron, ale także wielu innych przywódców Unii, się obawia, że odłożenie brexitu tylko do 22 maja bez uprzedniej ratyfikacji którejś z wersji rozwodu może spowodować, że dwa–trzy dni przed głosowaniem do europarlamentu nastąpi niekontrolowane zerwanie więzi między Wyspami i kontynentem. A to będzie wodą na młyn sceptycznych wobec integracji kandydatów do parlamentu w Strasburgu.

Reklama
Reklama

Dwie wizje przyszłości

– Corbyn i May zasadniczo się zgadzają, jak ma wyglądać rozstanie z Unią, ale jest już między nimi przepaść, gdy idzie o wizję przyszłych relacji Wielkiej Brytanii z Unią – przyznaje „Rzeczpospolitej” Maddy Thimont Jack, ekspertka londyńskiego Institute for Government.

W przyjętym w 2017 r. przez Partię Konserwatywną manifeście wykluczono przyszły udział kraju w unii celnej oraz jednolitym rynku. Natomiast Labour od dawna uzależnia poparcie dla brexitu od spełnienia pięciu warunków, w tym zawiązania unii celnej czy respektowania unijnych norm socjalnych i ekologicznych. Zdaniem lewicy po rozwodzie współpraca z Unią nie może być gorsza niż obecnie, co w praktyce jest niewykonalne.

– May być może zgodzi się na unię celną, ale już raczej nie na drugie referendum, bo to doprowadziłoby natychmiast do otwartego buntu wśród torysów – uważa Thimont Jack. Ale jej zdaniem także Corbyn może się obawiać, aby nie zostać uznany za współsprawcę brexitu w sytuacji, gdy większość deputowanych Partii Pracy opowiada się za możliwie bliską integracją z Unią.

– Jeśli Corbyn i May nie uzgodnią wspólnego stanowiska, szanse na to, że któryś ze scenariuszy brexitu zyska większość w Izbie Gmin, niekoniecznie wzrosną – ostrzega Thimont Jack.

May, jak to robiła wcześniej, najpewniej będzie się starała w takim przypadku wymusić poparcie frakcji eurosceptycznej w swojej partii dla umowy, którą wynegocjowała z Brukselą. Tym razem środkiem nacisku miałaby być wizja przyjęcia przez Izbę Gmin znacznie łagodniejszej wersji rozwodu dzięki głosom laburzystów.

– Bardzo wiele zależy od tego, czy zostanie wprowadzona dyscyplina partyjna. Laburzyści mogą się na to zdobyć, już to robili w ostatnich głosowaniach. Ale torysom, którzy są bardzo podzieleni, będzie o to znacznie trudniej – uważa ekspertka Institute for Government.

Reklama
Reklama

Otwarcie porozumienia

Otwarty bunt przeciwko May wstrzymuje także zapowiedź premier, że ustąpi ze stanowiska zaraz po tym, jak umowa rozwodowa zostanie ratyfikowana. Jest wówczas ogromna szansa, że jej następcą będzie konserwatysta o zdecydowanie bardziej sceptycznych wobec integracji poglądach: tak rozkładały się w ostatnim czasie głosy w klubie torysów w czasie głosowań w Izbie Gmin. Na razie nie ma jednak jasnego faworyta w walce o schedę po obecnej premier.

Ale to, co uspokaja eurosceptycznych torysów, musi niepokoić proeuropejskich laburzystów. Współpracownicy Corbyna już zapowiedzieli, że chcą, aby wszystkie uzgodnienia z May miały charakter prawnie zobowiązujący, bo inaczej mogłyby zostać zmienione przez następcę pani premier.

To jednak warunek, który jest niemal niemożliwy do spełnienia nie tylko przez torysów, ale i przez Unię. Oznaczałoby, że uzgodnienia szefowej rządu i lidera opozycji zostaną umieszczone nie tylko w deklaracji politycznej, ale i w porozumieniu z UE, którego ustalanie zajęło dwa lata. Na razie Bruksela podtrzymuje, że ponowne otwarcie tego porozumienia nie jest możliwe.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1251
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1250
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1248
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1247
Świat
Katastrofa samolotu pasażerskiego w Rosji. Na pokładzie znajdowało się ok. 50 osób
Reklama
Reklama