Kolejki na granicach
Eurosceptyczni torysi spoza rządu jak Boris Johnson, Jacob Rees-Mogg czy Iain Duncan Smith, ale także ci wchodzący w skład gabinetu Theresy May jak odpowiedzialny za obronę Gavin Williamson czy zajmująca się skarbem państwa Liz Truss jeszcze nie zdecydowali się na otwarty bunt przeciw premier. Ale są blisko. Czekają, na jakie konkretne ustępstwa pójdzie szefowa rządu w negocjacjach z liderem Partii Pracy Jeremym Corbynem, które rozpoczęły się w środę po południu.
Dzień wcześniej, po siedmiogodzinnym spotkaniu swojej ekipy, May przedstawiła w wystąpieniu do narodu nową strategię przełamania kryzysu spowodowanego brexitem. Po raz pierwszy od kiedy przejęła ster rządu, zapowiedziała, że nie będzie dłużej zakładniczką warunków wyznaczonych przez przeciwną integracji frakcję torysów.
Aby zdobyć większość dla planu wyjścia kraju z Unii, premier liczy teraz na poparcie lewicowej opozycji. Jeśli zaś nie uda się wypracować wspólnej strategii z laburzystami, proponuje przeprowadzenie w parlamencie kolejnej rundy głosowań w sprawie różnych scenariuszy rozwodu, w tym planu, który sama wynegocjowała z Unią, ale który już trzykrotnie był odrzucany przez Izbę Gmin. Premier ma nadzieję, że jedną z tych dwóch koncepcji uda się przeforsować przed szczytem UE 10 kwietnia, co pozwoliłoby na uzyskanie przez Londyn zwłoki w brexicie do 22 maja. Ale premier ostrzegła też, że jeśli Londyn nie zdoła uzgodnić teraz scenariusza brexitu, to Bruksela najpewniej wymusi odłożenie na znacznie dłużej terminu rozstania i zobowiąże Brytyjczyków do wzięcia udział w wyborach do europarlamentu.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker także ostrzegł w europarlamencie, że jeśli do piątku Izba Gmin nie zatwierdzi planu brexitu, kraj stanie przed wyborem: albo rozwód bez porozumienia, albo odłożenie brexitu na długo.
To nie tylko stanowisko Brukseli. Emmanuel Macron, ale także wielu innych przywódców Unii, się obawia, że odłożenie brexitu tylko do 22 maja bez uprzedniej ratyfikacji którejś z wersji rozwodu może spowodować, że dwa–trzy dni przed głosowaniem do europarlamentu nastąpi niekontrolowane zerwanie więzi między Wyspami i kontynentem. A to będzie wodą na młyn sceptycznych wobec integracji kandydatów do parlamentu w Strasburgu.