Ostateczna rozgrywka o euroszczyty

PAKT FISKALNY | Polski postulat otwarcia wszystkich euroszczytów dla państw spoza strefy euro ma coraz mniej przeciwników

Publikacja: 23.01.2012 01:22

Przewodniczący Herman Van Rompuy nie zabrał jeszcze głosu w sprawie traktatu. Dziś spotka się z nim

Przewodniczący Herman Van Rompuy nie zabrał jeszcze głosu w sprawie traktatu. Dziś spotka się z nim premier Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Korespondencja z Brukseli

Dziś wieczorem w Brukseli odbędzie się pierwsza wspólna polityczna dyskusja na temat nowego traktatu fiskalnego. Dokumentem, który od miesiąca był przedmiotem rozmów na szczeblu ekspertów i dyplomatów z państw członkowskich i doczekał się już czwartej wersji, zajmą się wreszcie ministrowie finansów UE. Za tydzień będzie zaś omawiany na unijnym szczycie. Z ostatnich doniesień wynika, że są duże szanse na jego uchwalenie. Większość wątpliwości wyjaśniono, zdaniem państw członkowskich zapisy są do przyjęcia, zadowolona jest również Komisja Europejska.

Pozyskać Van Rompuya

– Prace idą w dobrym kierunku. Bez odnoszenia się do konkretnych artykułów uważamy, że tekst na obecnym etapie jest bardziej zgodny z zasadami, jakich bronimy od początku negocjacji – mówiła Pia Ahrenkilde Hansen, rzeczniczka KE.

Jedną z ostatnich kontrowersyjnych spraw pozostaje polski postulat otwarcia wszystkich euroszczytów dla państw spoza strefy euro, które traktat fiskalny podpiszą.

Dziś w tej sprawie Donald Tusk będzie rozmawiał w Warszawie z Hermanem Van Rompuyem. Stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej jest niejasne. Jego ludzie piszą kolejne projekty traktatu, ale on sam nie zabrał jeszcze głosu. W przeszłości niejednokrotnie, jako gospodarz unijnych szczytów, pokazywał, że zależy mu na jedności UE. Polski premier poza argumentami o jedności ma jeszcze jeden, bardziej zrozumiały dla belgijskiego polityka. W czerwcu kończy się kadencja Van Rompuya, który chciałby przedłużyć ją na kolejne 2,5 roku. A do tego potrzebne  mu są poparcie państw członkowskich i wizerunek człowieka jednoczącego, a nie dzielącego Unię.

Na razie polska strategia doprowadziła do połowicznego sukcesu. Po pierwsze, w ostatnim projekcie traktatu znalazł się jednak zapis o możliwości zapraszania państw spoza strefy euro na unijne szczyty. Co prawda raz w roku, a nie na wszystkie, ale to już postęp w porównaniu z trzema poprzednimi wersjami. Tym bardziej że autorzy projektu w nieoficjalnych rozmowach przekonywali, iż nie mogą wpisać takiego punktu, bo dotychczasowe negocjacje odbywają się na zbyt niskim szczeblu, i że trzeba czekać dopiero na szczyt przywódców 30 stycznia. Teraz, gdy zapis się już znalazł, Tusk nie musi przekonywać do sensu takiego przedsięwzięcia, jedynie rozbudować istniejący projekt.

Przekonać Francję

Po drugie, maleje grono przeciwników. Wprost przeciwko polskiej propozycji wypowiadały się: Francja, Belgia i Estonia, a także Dania. Ten ostatni kraj nie należy co prawda do strefy euro, ale sprawuje prezydencję. Jeszcze dwa tygodnie temu duńska minister gospodarki mówiła, że trzeba respektować prawo krajów strefy euro do własnych spotkań. Dziś duńscy dyplomaci przekonują, że uczestnictwo w wybranych spotkaniach dotyczących paktu fiskalnego miałoby sens. – Estonia zmieniła zdanie, Belgia też nie będzie się upierać – mówi nasz rozmówca z kręgów dyplomatycznych. Pozostaje Francja, która chce mniejszego grona, by odgrywać w nim większą rolę. W rozmowach z nią mamy argumenty. Jesteśmy za aktywną rolą Europejskiego Banku Centralnego w walce z kryzysem. – Powinno to zostać zapisane w traktacie – mówił miesiąc temu Jacek Rostowski. Francji taki sojusznik może się przydać. Z naszych informacji wynika, że w tym tygodniu odbędą się polsko-francuskie konsultacje.

Mamy poparcie KE

Po trzecie, Polska przekonała do swojego stanowiska unijne instytucje. Otwarte euroszczyty są jednym z głównych postulatów José Barroso, szefa Komisji Europejskiej. Za polską propozycją opowiedział się też Parlament Europejski. A nie było to oczywiste, bo we wstępnej wersji rezolucji takiego zapisu nie było. Wprowadził je swoją poprawką Elmar Brok – niemiecki chadek, z tej samej rodziny politycznej co PO. To oznacza, że partia Donalda Tuska przekonała do swego pomysłu CDU, której liderem jest rządząca faktycznie Unią Angela Merkel.

Instytucje unijne w procesie negocjacji nie są stronami, ale obserwatorami. To nie znaczy, że ich zdanie się nie liczy. Jak mówi nam wysoki rangą dyplomata jednego z państw Unii, stanowisko KE i PE ma ogromne znaczenie dla krajów, które boją się rządów gigantów w UE. – Dla Polski to świetny argument w negocjacjach – wyjaśnia. Widać, że nasz postulat nie ma charakteru partykularnego, ale służy utrzymaniu jedności Unii, na straży której stoją właśnie Komisja i Parlament.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1121
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1120
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1119
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1118
katastrofy
Dziesiątki ofiar pożaru nocnego klubu w Kočani. Ogień wybuchł podczas koncertu
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1115
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń