O podpisanym przez 749 dysydentów liście poinformował wychodzący w Miami dziennik „El Nuevo Herald". Opozycjoniści zapewniają, że byliby szczęśliwi, przyjmując papieża w ich ojczyźnie, gdyby jego „przesłanie wiary, miłości i nadziei" służyło także powstrzymaniu represji wobec kubańskich katolików.

Autorzy listu, wśród których są tak znani opozycjoniści, jak laureat Nagrody im. Sacharowa Guillermo Farinas, Martha Beatriz Roque i Vladimiro Roca, nie wzywają otwarcie papieża, by odwołał zaplanowaną na 26 – 28 marca wizytę. Wyrażają jednak, nadzieję, że „Trójca Święta oświeci umysł papieża", by wykazał „odpowiednią determinację".

Słynna kubańska blogerka Yoani Sánchez pisze wręcz, że z powodu „cynizmu" władz Benedykt XVI nie może liczyć na entuzjastyczne przyjęcie, z jakim spotkał się w 1998 roku na wyspie Jan Paweł II.

Reszta opozycji (m.in. szefowa organizacji Kobiety w Bieli Berta Soler, Oswaldo Payá czy Oscar Elias Biscet) widzi jednak w wizycie papieża „promyk nadziei" dla Kościoła, dla opozycji i dla wszystkich Kubańczyków.

W programie wizyty Benedykta XVI nie ma rozmowy z Fidelem Castro, ale kubański Kościół nie wyklucza, że do niej dojdzie.