– Relacje UE z Rosją są napięte. Brak porozumienia w sprawie Syrii, żadnego postępu o pracach nad porozumieniem o partnerstwie i współpracy, kontrowersje wokół rynku energetycznego, brak zmian wizowych, ciągle niedokończona sprawa członkostwa Rosji w WTO – wylicza w rozmowie z „Rz" Alexander Rahr, ekspert Niemieckiego Towarzystwa Spraw Zagranicznych.
Energetyka
. W polityce energetycznej obie strony dzieli unijny trzeci pakiet energetyczny, który nakazuje oddzielenie produkcji energii od jej przesyłu i dystrybucji. W praktyce oznacza to, że Gazprom nie może angażować się w UE w żadne przedsięwzięcia dotyczące przesyłu gazu, bardzo boleśnie ogranicza możliwości biznesowych na rynku europejskim. Rosja próbuje wynegocjować wyjątki, ale na razie bez rezultatu. Też dlatego, że sama nie chce się otworzyć na inwestycje europejskie w swoim sektorze energetycznym. Wagę tematyki energetycznej na szczycie ma podkreślać obecność w unijnej delegacji Gunthera Oettingera, komisarza ds. energii.
Rosja, jak zapowiedział przed szczytem jej ambasador przy UE Władimir Czyżłow, wystąpi do Unii o uznanie South Stream za projekt o europejskim znaczeniu. Taki przywilej ma konkurencyjny projekt Nabucco. W teorii daje to dostęp do unijnych pieniędzy. Choć np. gazociąg Północny był projektem o europejskim znaczeniu, a żadnych pieniędzy z Unii nigdy nie dostał. South Stream ma dostarczać gaz z Rosji do UE po dnie Morza Czarnego. Nabucco z kolei miałby transportować gaz z Iranu, Azerbejdżanu i Turcji.