Przewodniczący SN Wiaczesław Lebiediew odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia w niższej instancji - Moskiewskim Sądzie Miejskim.
Były prezes i współwłaściciel Jukosu - największego koncernu paliwowego Rosji, siedzi w więzieniu od 2003 r. Działania Kremla i sądów wobec swojego koncernu i samego siebie uważa za polityczną zemstę, której wykonawcą był Igor Sieczin najbliższy współpracownik Władimira Putina. Obecnie Sieczin kieruje koncernem Rosneft, który z małej państwowej firmy stał się największym producentem paliw w Rosji, dzięki aktywom przejętym po doprowadzonym do upadku Jukosie.
Nowy werdykt Sądu Najwyższego nie wzbudził entuzjazmu u Jurija Szmidta, obrońcy Chodorkowskiego.
- To może być tylko formalne działanie, które ostatecznie do niczego nie doprowadzi - skomentował Szmidt dla agencji Reuters.
Przypomniał, że kilka miesięcy temu ten sam Sąd Najwyższy wypuścił z więzienia biznesmena Aleksieja Kozakowa, który także nazywał swoją sprawę „zamówioną".