Ambasador RP na celowniku

Pod kolumną aut z polskim ambasadorem wybuchła mina pułapka. Na szczęście w zamachu nikt nie ucierpiał.

Publikacja: 11.02.2013 01:13

Bagdad. 8 lutego w zamachu w szyickiej dzielnicy Kazamija zginęło ponad 30 osób

Bagdad. 8 lutego w zamachu w szyickiej dzielnicy Kazamija zginęło ponad 30 osób

Foto: Associated Press

Do incydentu doszło w sobotę przed południem czasu polskiego. Bomba wybuchła pod jednym z samochodów, w którym przemieszczał się gen. Lech Stefaniak, ambasador RP w Bagdadzie.

– Nie jesteśmy pewni, czy był to zamach, którego celem był sam ambasador Stefaniak. Prowadzone jest w tej sprawie śledztwo, okoliczności mogą wskazywać na przypadkowy incydent – mówił „Rz" Marcin Bosacki, rzecznik MSZ. Dodał, że dwa samochody polskiego konwoju są lekko uszkodzone, jeden ma pękniętą szybę, a kolumna po incydencie bez problemów dotarła do Bagdadu.

Kto podłożył minę pułapkę na drodze konwoju polskiego ambasadora?

Ataki na Polaków

Nie był to pierwszy atak na polskich dyplomatów w Iraku. W najpoważniejszym jak dotąd zamachu na Polaków zginął oficer BOR Bartosz Orzechowski, a trzy inne osoby zostały ranne, wśród nich polski ambasador, gen. Edward Pietrzyk.

Do ataku w bagdadzkiej dzielnicy Karrada doszło w październiku 2007 r. Już miesiąc później udało się zatrzymać jednego z organizatorów zamachu.

Niedługo potem przed polską ambasadą zdetonowano cztery niewielkie ładunki wybuchowe. W zamachu tym zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych. W następstwie tych wydarzeń polski resort dyplomacji zdecydował o przeniesieniu ambasady z centrum Bagdadu do lepiej chronionej Zielonej Strefy.

Choć ataki terrorystyczne mnożą się ostatnio przed zbliżającą się 10. rocznicą amerykańskiej inwazji z marca 2003 r., która doprowadziła do upadku reżimu Saddama Husajna, jednym z nielicznych wciąż bezpiecznych miejsc w kraju pozostaje tzw. Zielona Strefa.

Oaza bezpieczeństwa

Oddzielona od reszty irackiej stolicy wysokim murem i zaporami z drutu kolczastego zajmuje obszar przeszło 10 kilometrów kwadratowych. Znajdują się tam siedziby irackich ministerstw, największych zagranicznych koncernów, prywatnych firm ochroniarskich oraz obce przedstawicielstwa dyplomatyczne, w tym ambasada Polski.

Terroryści nigdy nie zdołali przeprowadzić tam ataku na zagranicznych dyplomatów, choć poza Zieloną Strefą kilkakrotnie próbowano na nich polować.

Dwa lata temu w zamachu bombowym na konwój ambasady francuskiej zginęło czterech Irakijczyków pracujących jako ochrona placówki i trzech przechodniów. Wcześniej w podobnym ataku na ambasadora Stanów Zjednoczonych nikt nie ucierpiał.

Niebezpieczny Kirkuk

Okolice miasta Kirkuk, gdzie doszło do sobotniego incydentu z udziałem ambasadora RP, uważane są ostatnio za jeden z najniebezpieczniejszych regionów w całym Iraku.

Niemal codziennie wybuchają tam przydrożne bomby pułapki. Regularnie dochodzi także do zamachów. Najkrwawszy z przeprowadzonych ostatnio miał miejsce 3 lutego.

Zginęło wówczas 36 osób, przeszło setka odniosła obrażenia. Zamachowiec samobójca podjechał samochodem pod kwaterę policji i wysadził się w powietrze. Wśród ofiar byli nie tylko policjanci, ale również urzędnicy miejscy. Niedługo potem pod inny komisariat podjechał kolejny zamachowiec – tego zdołali zastrzelić funkcjonariusze.

Kirkuk leży na terytorium bogatego w złoża ropy i gazu irackiego Kurdystanu. O kontrolę nad wydobyciem tych surowców i ich eksportem od lat walczą rząd w Bagdadzie i autonomiczne władze kurdyjskie. Ostatnio ta walka przybrała wyjątkowo ostry i nieoczekiwany obrót.

Zdaniem irackiego dziennikarza Azada Amina seria ostatnich ataków ma związek z negocjowaniem przez kurdyjskie władze intratnego kontraktu z Exxon Mobil. To, iż Kurdowie samodzielnie negocjują takie umowy, bardzo nie podoba się władzom w Bagdadzie. – Nie bez znaczenia dla całej tej sytuacji jest też obecność przysłanych do Kurdystanu przez premiera Nuriego Malikiego federalnych sił wojskowych, które tworzą tam specjalne dowództwo o nazwie Dicle – uważa Amin. Gubernator Kirkuku, gdy owe siły pojawiły się w mieście pod koniec ubiegłego roku, powiedział wprost, że ochrona miasta będzie ekstremalnie trudna, bo Dicle postrzegane są jak siły okupacyjne.

Czynnikiem, który ma fundamentalny wpływ na destabilizację sytuacji w regionie, jest wciąż nieuregulowana kwestia autonomii irackiego Kurdystanu. – Wprawdzie konstytucja nałożyła na władze centralne obowiązek przeprowadzenia referendum w sprawie autonomii Kurdystanu, ale rząd w Bagdadzie artykułu 140 po prostu nie uznał – twierdzi Amin.

Rząd w Bagdadzie od dawna broni się, że ów artykuł mówi nie tylko o referendum, ale też o tym, że poprzedzić je powinien rzetelny spis ludności.

Zarówno spis, jak i referendum miały się odbyć już pięć lat temu, ale od tego czasu władze centralne bezustannie je odraczają, uznając, że czas na takie działania jest „nieodpowiedni".

Nowa wojna domowa?

Nie tylko Kurdystan, ale cały Irak pogrąża się w coraz poważniejszym kryzysie. 2012 rok był najkrwawszym od trzech lat – wedle organizacji Iraq Body Count w ubiegłym roku zginęło ponad 4,5 tys. osób, z czego tylko w okresie ramadanu – przeszło 400.

„Zdaniem wielu jest to już wojna domowa" – pisze Adil E. Shamoo, analityk z waszyngtońskiego Instytutu Studiów Politycznych. „Codziennością stały się zamachy samobójcze, ostrzały rakietowe, zabójstwa na zlecenie. Nikt nie wie na pewno, kto za tym wszystkim stoi, ale pewne jest, że sytuacja polityczna to katastrofa".

O zdecydowaną większość zamachów oskarżani są sunniccy rebelianci powiązani z Al-Kaidą. Ostatnia seria ataków miała miejsce w sobotę, gdy na obóz uchodźców na obrzeżach Bagdadu spadło około 40 pocisków rakietowych i moździerzy. Zginęło sześć osób, a ponad 100 zostało rannych. Dzień wcześniej przeszło 30 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych, gdy samochody pułapki eksplodowały na ruchliwych targowiskach w szyickiej dzielnicy Kazamija w Bagdadzie i w mieście Szomali, w również dominowanej przez szyitów prowincji Babil.

Powstanie sunnitów

Sunnici walczą nie tylko zbrojnie. Ostatnio przez kraj przetoczyły się protesty nazywane „iracką wiosną ludów". Wywołało je aresztowanie ochroniarzy ministra finansów, Rafiego al-Isawiego, jednego z najwyższych rangą sunnitów w rządzie. Oskarżono ich o powiązania z terrorystami.

Protestujący sunnici uznali, że to za nowy przejaw dyskryminacji. Przypominali, że także oskarżony o terroryzm sunnicki polityk – były wiceprezydent Tarik al-Haszemi – został skazany na śmierć. Jego zwolennicy są przekonani, że dowody sfabrykowali ludzie premiera al Malikiego.

Do incydentu doszło w sobotę przed południem czasu polskiego. Bomba wybuchła pod jednym z samochodów, w którym przemieszczał się gen. Lech Stefaniak, ambasador RP w Bagdadzie.

– Nie jesteśmy pewni, czy był to zamach, którego celem był sam ambasador Stefaniak. Prowadzone jest w tej sprawie śledztwo, okoliczności mogą wskazywać na przypadkowy incydent – mówił „Rz" Marcin Bosacki, rzecznik MSZ. Dodał, że dwa samochody polskiego konwoju są lekko uszkodzone, jeden ma pękniętą szybę, a kolumna po incydencie bez problemów dotarła do Bagdadu.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021