Ostatni Anioł Pański Benedykta XVI

W tle pożegnalnych spotkań papieża z wiernymi wzbiera medialna fala spekulacji o „spiskach” purpuratów

Publikacja: 25.02.2013 00:44

Piotr Kowalczuk z Rzymu

Benedykt XVI przewodniczył po raz ostatni w niedzielnej modlitwie jako biskup Rzymu i głowa Kościoła katolickiego.

Na Anioł Pański z Benedyktem XVI przybyło ponad 100 tys. wiernych. Wypełnili szczelnie plac św. Piotra i kawałek prowadzącej doń via della Conciliazione. Powiewały flagi różnych państw, w tym kilkanaście polskich. Na wielkich transparentach pielgrzymi wypisali: „Grazie”, „Danke”, „Dziękujemy”, „Nie jesteś sam, jesteśmy z Tobą”, „Kochamy Cię”, „Rozumiemy Cię”.

Gdy papież pojawił się w oknie, plac zatrząsł się od braw i okrzyków „Niech żyje papież”.

Pożegnalna katecheza

W katechezie papież mówił o Przemienieniu Pańskim na Górze Tabor i prymacie modlitwy, bez której zaangażowanie religijne sprowadza się do aktywizmu. Na koniec, gdy Benedykt XVI nawiązał do swojej abdykacji i powiedział, że teraz będzie służył Kościołowi w sposób bardziej dostosowany do swego wieku i sił, wierni przerwali mu owacjami.

Potem papież zwrócił się do pielgrzymów w kilku językach, w tym po polsku: „Serdecznie pozdrawiam Polaków. Dziękuję wam za pamięć i dowody bliskości, które otrzymuję od was w tych dniach, a szczególnie za modlitwy (…). Przez cierpienie i krzyż możemy dojść do chwały zmartwychwstania. Umiejmy dostrzec obecność Boga, chwałę i Bóstwo w życiu Kościoła, w kontemplacji i w codziennych zdarzeniach. Z serca wam błogosławię”.

Gdy papież zakończył pozdrowieniami dla Włochów, znów rozległa się długo niemilknąca burza braw i okrzyków. Atmosfera była podniosła i radosna. Joseph Ratzinger jako papież po raz ostatni spotka się publicznie z wiernymi na środowej audiencji generalnej. Następnego dnia o godzinie 20.00 przestanie być głową Kościoła.

Tymczasem we włoskich mediach przed konklawe nadal trwa polowanie na występnych purpuratów, ściganie spisków w Kurii Rzymskiej i próba wytyczenia linii frontów bezwzględnej wojny, którą rzekomo prowadzą ze sobą kardynałowie, walcząc o wpływy, pieniądze, władzę i tron Piotrowy. W tych jak najbardziej uprawnionych spekulacjach i próbach odczytania znaków przed konklawe często dochodzi do nadinterpretacji.

Pogoń za sensacją

Każda zmiana na kurialnych stanowiskach, choćby wymuszona wiekiem, każda wypowiedź purpuratów czy wyjęty z kontekstu cytat dawnych homilii Benedykta XVI podporządkowane są z góry założonej tezie i interpretowane jako atak lub kontratak, zdobywanie przyczółków, roszada lub szach. Te same media i ci sami dziennikarze, którzy przez osiem lat tego pontyfikatu przedstawiały Benedykta XVI jako szkodliwego superkonserwatystę i pierwszego homofoba, teraz zmienili front.

Przekonują, że biedny, zasługujący na współczucie schorowany profesor teologii, wypożyczony Watykanowi z uniwersytetu, padł ofiarą bizantyńskich spisków za Spiżową Bramą i rzucił ręcznik. W pogoni za doniesieniami z frontu wojen kardynałów, za sensacyjnym newsem, giną oczywiście refleksje nad przyszłością Kościoła i wyzwaniami stojącymi przed nowym papieżem. Od kilku dni tę mocno nacechowaną narrację dominuje nowy element: tajny raport komisji kardynałów o stanie kurii rzymskiej, z którego ma wynikać, że ośrodkiem kościelnej władzy trzęsie homoseksualne lobby. Te rewelacje, nie wdając się w szczegóły ani jakość „materiału dowodowego”, powtarza teraz cała światowa prasa, przyjmując za prawdę objawioną.

 

Przypomnijmy, że w kwietniu ubiegłego roku, w apogeum skandalu Vatileaks, Benedykt XVI powołał do zbadania sprawy specjalną komisję złożoną z trzech emerytowanych purpuratów: opusdeisty Juliana Herranza (83 l.), Salvatore De Giorgiego (82 l.) i Josefa Tomko (88 l.). Trzej kardynałowie po przesłuchaniu kilkuset osób 17 grudnia przekazali tajny raport papieżowi.

Szatan w kurii

Pierwszy hasło do najdzikszych spekulacji rzucił tydzień temu prof. Franco Cardini, historyk religii i mediewista, który w wywiadzie dla dziennika „Il Giornale”, nieco w duchu czasów, którymi się interesuje, stwierdził: „Benedykt XVI przyjrzał się raportowi, zobaczył, że kurię opanował Szatan i przerażony zrezygnował”. Potem ruszyła lawina.

W ubiegły czwartek włoskie media, które na ogół dość nieortodoksyjnie podchodzą do pojęć takich, jak rzetelność, dochowanie wierności faktom, wypowiedziom i sprawdzanie źródeł, przeszły same siebie, sięgając po konfabulację.

W drugiej gazecie Włoch „La Repubblica” Concita De Gregorio, która niejednokrotnie kładła dowody na to, że zaangażowanie ideologiczne jest w pracy dziennikarza najważniejsze, szczególnie gdy w latach 2008–2011 była naczelną postkomunistycznej „L’Unita” w artykule na całą stronę streściła raport, by dwa dni później napisać, że dokumentu poza papieżem i trzema autorami nikt na oczy nie widział. Watykanista „Panoramy” Ignazio Ingrao posunął się jeszcze dalej i napisał: „Udało się nam zrekonstruować raport”. De Gregorio powołuje się na jakiegoś osobnika w kurii, który „jest blisko autorów”. Natomiast Ingrao sugeruje, że dotarł do przesłuchiwanych.

Mafia mniemana

Na tej podstawie oboje informują, że według raportu Watykanem rządzi homoseksualna mafia, która jednak padła ofiarą szantażu ze strony kochanków i tych, którzy wiedzą. Watykańscy dostojnicy mieli zostać zmuszeni do płacenia okupu w najróżniejszej formie – od stanowisk poprzez gotówkę po lukratywne kontrakty, zlecenia i zamówienia. De Gregorio, by nadać swej narracji dramatyzmu i autentyczności, pisze, że „podczas spotkań Benedykta XVI z autorami raportu po raz pierwszy głośno wymówiono w apartamentach papieskich słowo szantaż, choć po łacinie – influentiam”.

Oczywiście nie padają żadne nazwiska i żadne fakty, poza zapewnieniem, że raport nie oszczędza najbliższych współpracowników papieża i tytułem opublikowanej dwa lata temu sensacyjnej i dość obrzydliwej książki Carmelo Abbate „Sex and the Vatican”. Gdy teksty De Gregorio i Ingrao wycisnąć, w ręku nie pozostaje zupełnie nic poza dziennikarską hucpą.

Jako streszczenie raportu oboje sprzedają własne najdziksze domysły oparte na lekturze Vatileaks i kilku książeczek wyciągniętych z biblioteczki antyklerykała. Co więcej, na tej podstawie piszą scenariusz wydarzeń przed, podczas i tuż po konklawe. Ingrao twierdzi, że raport będzie najważniejszym, 118. elektorem w Kaplicy Sykstyńskiej. Sugeruje, że trzej autorzy raportu podczas nieformalnych spotkań w gronie kardynałów (sami z racji wieku w konklawe nie mogą brać udziału) nie będą robili z jego zawartości tajemnicy (choć są pod przysięgą złożoną papieżowi – pk), co będzie miało zasadniczy wpływ na wyniki konklawe. Ba! Jak pisze, „już rozpoczęły się peregrynacje do ich apartamentów”. Bo rzekomo wszyscy purpuraci żyją teraz w strachu i zachodzą w głowę, czy aby nie są negatywnymi bohaterami tego dokumentu. A Ingrao wie, że „podane są imiona i nazwiska wraz z bogatą dokumentacją”, choć raportu na oczy nie widział, a nawet „adres sauny w rzymskiej dzielnicy Quarto Miglio, gdzie dochodzi do homoseksualnych spotkań księży i ich partnerów”. Tyle że o tej saunie pisał trzy lata temu Abbate. Ingrao, podobnie jak De Gregorio, wiedzą też, że Joseph Ratzinger przekaże dokument swemu następcy ze wskazaniem, by ten zrobił z winnymi porządek.

Te żenujące przykłady haniebnego tabloidowego żurnalizmu (we Włoszech nie ma tabloidów, bo takie potrzeby zastępuje w Italii telewizja) pociągnęły za sobą natychmiast szereg podobnych publikacji, i to w najpoważniejszych włoskich gazetach. Pojawiły się doniesienia, że Benedykt XVI tuż przed abdykacją przyjmie na audiencji trzech autorów raportu, by pogrozić palcem występnym kurialistom i dać do zrozumienia, że następca dobierze się im do skóry. Inne zapowiadają, że papież ujawni treść tajnego dokumentu kardynałom przed konklawe. Nie brak domysłów, że dokument zostanie udostępniony mediom. Naturalnie to, że homoseksualne lobby i przestępcza mafia finansowa władają kurią rzymską, przestało już ulegać jakimkolwiek wątpliwościom.

Dość spekulacji

Właśnie z powodu tych bezpodstawnych doniesień i spekulacji Watykan wydał w sobotę komunikat potępiający publikowane informacje nie do sprawdzenia lub wręcz fałszywe i rozpętanie kampanii oszczerstw, którymi media usiłują wpłynąć na przebieg konklawe.

Protest trafił niestety na głuche uszy włoskich dziennikarzy. Niedzielna prasa znów była pełna analiz i przewidywań opartych na treści kardynalskiego raportu, której nikt nie zna.

Ostatnia modlitwa Anioł Pański z Benedyktem XVI

Piotr Kowalczuk z Rzymu

Benedykt XVI przewodniczył po raz ostatni w niedzielnej modlitwie jako biskup Rzymu i głowa Kościoła katolickiego.

Pozostało 98% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021