Legalizacja małżeństw homoseksualnych we Francji jest praktycznie przesądzona. W nocy z wtorku na środę kluczowy artykuł pierwszy ustawy w tej sprawie przyjął Senat. Definiuje on małżeństwo jako „związek zawarty między osobami płci odmiennej lub tej samej", choć z wykluczeniem tych, których łączy bliskie pokrewieństwo, oraz niepełnoletnich. Izba wyższa francuskiego parlamentu wczoraj w nocy zatwierdziła natomiast jeszcze bardziej kontrowersyjny artykuł 2 ustawy, który daje prawo związkom homoseksualnym do adopcji dzieci.
– Senatorowie prawicy obawiali się, że prawo do adopcji otworzy drogę do wynajmowania przez pary homoseksualne usług matek zastępczych, ale rząd obiecał, że w obecnej kadencji ta sprawa w ogóle nie będzie podejmowana. Minister sprawiedliwości Christiane Taubira zapowiedziała natomiast przedstawienie projektu osobnej ustawy o technikach wspomaganego rozrodu – powiedział „Rz" Ali Si-Mohamed z biura prasowego Senatu.
Artykuł pierwszy przeszedł niewielką większością: 179 za i 157 przeciw. To proporcjonalnie o wiele mniejsze poparcie niż to, jakie dwa miesiące temu ustawa zdobyła w Zgromadzeniu Narodowym (329 za wobec 229 przeciw). Powodem jest skromniejszy udział socjalistów, komunistów i deputowanych innych ugrupowań lewicowych w izbie wyższej parlamentu. Przyjęcie artykułu poprzedziła w Senacie emocjonalna, 10-godzinna debata. Podobnie jak to było wcześniej w Zgromadzeniu Narodowym.
– Nie martwcie się, panowie, zawsze pozostaną jeszcze kobiety, które będą chciały na was patrzeć, będą próbowały dostrzec pod waszą zastygłą skorupą delikatność, która czasami was ożywia – pocieszała wówczas deputowanych prawicy, którzy właśnie przegrali głosowanie, socjalistyczna minister sprawiedliwości.
Jeśli cała ustawa zostanie rzeczywiście zatwierdzona przez Senat, konserwatywna UMP szykuje jeszcze jedną batalię w tej sprawie: w Trybunale Konstytucyjnym. Szanse, że odrzuci on ustawę, wydają się jednak niewielkie.