Steinbach, Merkel i geje

Po wygranym starciu o muzeum wypędzonych, szefowa Związku Wypędzonych broni rodziny i instytucji małżeństwa.

Aktualizacja: 12.04.2013 02:20 Publikacja: 12.04.2013 00:56

Kto obroni konstytucję przed panią Steinbach? – pisał wczoraj „Spiegel Online", odkurzając nieco zapomnianą postać z pierwszych stron gazet sprzed kilku lat. Chodzi oczywiście o Erikę Steinbach, szefową Związku Wypędzonych (BdV).

Tę samą Steinbach zawdzięczającą swą popularność w Niemczech docierającym tam odpryskom wielkiego oburzenia Polski i Polaków zarzucających jej żonglowanie historią. W taki sposób, aby uczynić Polaków winnych zbrodni przymusowego wysiedlenia milionów Niemców z powojennej Polski. „Spiegel" stał prawie zawsze po stronie naszego kraju w konfrontacji z panią Steinbach, jednak nie do tych spraw wraca, zarzucając szefowej BdV brak poszanowania praw człowieka. I to właśnie jej sprawującej funkcję przewodniczącej grupy roboczej ds. praw człowieka w ramach frakcji CDU/CSU w Bundestagu. Chodzi o przywileje mniejszości homoseksualnej w Niemczech, których zdecydowaną przeciwniczką jest Erika Steinbach.

Postawa antypaństwowa?

„Kto ochroni konstytucję przed sędziami Trybunału Konstytucyjnego?" – napisała na Twitterze Erika Steinbach w lutym, reagując w ten sposób na orzeczenie Trybunału. Uznał on wtedy, że nie jest sprzeczna z konstytucją adopcja dzieci przez osoby żyjące w homoseksualnych związkach partnerskich, o ile są to dzieci jednego z partnerów. To właśnie skłoniło panią Steinbach do przedstawienia publicznie kontrowersyjnej opinii na temat Trybunału Konstytucyjnego. W państwie prawa, jakim szczycą się być Niemcy, posypały się głosy, że jest to w gruncie rzeczy postawa antypaństwowa.

– Erika Steinbach musi zaakceptować, że Niemiecka Republika Federalna kończy się na Odrze i Nysie, a homoseksualiści nie są obywatelami drugiej kategorii. Inne opinie są sprzeczne z konstytucją – głosi Volker Beck, zagorzały przeciwnik Eriki Steinbach, od lat zarzucający jej zarówno rewizjonizm historyczny i pragnienie odzyskania byłych wschodnich obszarów III Rzeszy, jak i pozbawienie uzyskanych praw niemieckich gejów i lesbijek.

Zdaniem Steinbach w demokracji nie może istnieć żaden zakaz krytycznej oceny działań Trybunału Konstytucyjnego, który, jak udowadnia, popełnił ogromny błąd już w 2002 roku, zapalając zielone światło dla quasi-małżeństw homoseksualnych, czyli tzw. związków rejestrowanych. Z takimi poglądami pani Steinbach nie jest bynajmniej w CDU odosobniona. – Na prawicowym skrzydle zwiększają się obawy, że kierowana przez Angelę Merkel partia zmierza w kierunku socjaldemokratycznym i tym samym całe ugrupowanie traci swego rodzaju znak rozpoznawczy w postaci konserwatyzmu w sprawach obyczajowych i przywiązania do wartości chrześcijańskich – tłumaczy „Rz" prof. Werner Patzelt, politolog. A przecież w samej nazwie CDU (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna) występuje przymiotnik wskazujący na chrześcijańskie korzenie tego ugrupowania.

C jak chrześcijańska

O te właśnie korzenie upomina się obecnie Erika Steinbach, występując w roli ich zdeklarowanej obrończyni. – Robiła to zawsze i jedynie w Polsce była postrzegana przede wszystkim jako rzeczniczka wypędzonych. Przy tym w CDU nie odgrywa ani głównej roli, ani też nie może być mowy o jej politycznym powrocie na pierwszy plan sceny politycznej – zapewnia „Rz" Cornelius Ochmann, ekspert Fundacji Bertelsmanna. Pani Steinbach nie jest już członkiem najwyższych gremiów  partyjnych i w strukturze CDU pełni jedynie funkcję szefowej komisji ds. praw człowieka. Wykorzystuje ją szczególnie często do podkreślania chrześcijańskiego charakteru partii. Czyni to np. w regularnych oświadczeniach potępiających ataki na chrześcijan na świecie. – „C" Jest naszym programem – napisała ostatnio, odwołując się do przymiotnika „chrześcijańska" w nazwie partii.

Rzecz w tym, że wspomniane „C" jest przedmiotem różnych ocen w łonie partii.

– W ugrupowaniu Angeli Merkel toczy się bodajże ostatnia z wielkich debat ideologicznych. Po kontrowersjach dotyczących udziału Bundeswehry w misjach zagranicznych oraz całkiem niedawno wycofania się Niemiec z energii atomowej pozostał nadal niezałatwiony problem praw mniejszości homoseksualnej – przekonuje prof. Patzelt.

Przerwana debata

Kanclerz Angela Merkel przerwała właśnie debatę na ten temat w swej partii, ogłaszając, że nie może być mowy o zrównaniu instytucji małżeństwa oraz związku partnerskiego. – Małżeństwo i rodzina podlegają szczególnej ochronie konstytucyjnej – głoszą przeciwnicy wyposażenia niemieckiej mniejszości homoseksualnej w takie same prawa, jakie uzyskała niedawno we Francji, w tym Erika Steinbach.

– Art. 3 konstytucji mówi o równości wszystkich wobec prawa – przekonują zwolennicy liberalizacji stanowiska CDU wobec praw mniejszości seksualnych. Nikt nie ma wątpliwości, które z tych stanowisk bliższe jest pani kanclerz. Nie od dzisiaj Steinbach stoi po innej stronie niż ona. Merkel jest jednak na tyle wytrawnym politykiem, aby nie antagonizować określonych środowisk w swej partii.

W prywatnych rozmowach nie kryła nigdy dystansu do działalności Eriki Steinbach jako rzeczniczki wypędzonych mocno skonfliktowanej z Polską, ale zawsze przyjmowała jej zaproszenia na uroczystości BdV. Tak samo postępuje wobec tych konserwatywnych sił w swej partii, które nigdy nie zaakceptowały jej w roli przywódczyni, pamiętając, że jest rozwódką, bezdzietną, ewangeliczką i w dodatku pochodzi z NRD. Nie mają wątpliwości, że taka kobieta nie będzie bronić do końca wartości leżących u podstaw CDU.

Kto obroni konstytucję przed panią Steinbach? – pisał wczoraj „Spiegel Online", odkurzając nieco zapomnianą postać z pierwszych stron gazet sprzed kilku lat. Chodzi oczywiście o Erikę Steinbach, szefową Związku Wypędzonych (BdV).

Tę samą Steinbach zawdzięczającą swą popularność w Niemczech docierającym tam odpryskom wielkiego oburzenia Polski i Polaków zarzucających jej żonglowanie historią. W taki sposób, aby uczynić Polaków winnych zbrodni przymusowego wysiedlenia milionów Niemców z powojennej Polski. „Spiegel" stał prawie zawsze po stronie naszego kraju w konfrontacji z panią Steinbach, jednak nie do tych spraw wraca, zarzucając szefowej BdV brak poszanowania praw człowieka. I to właśnie jej sprawującej funkcję przewodniczącej grupy roboczej ds. praw człowieka w ramach frakcji CDU/CSU w Bundestagu. Chodzi o przywileje mniejszości homoseksualnej w Niemczech, których zdecydowaną przeciwniczką jest Erika Steinbach.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021