Steinbrück: Niemcy będą płacić

Peer Steinbrück, kandydat na kanclerza z ramienia SPD zapewnił w Warszawie, że Niemcy wywiążą się ze swoich zobowiązań finansowych związanych z ratowaniem strefy euro.

Publikacja: 10.05.2013 18:35

Peer Steinbrück

Peer Steinbrück

Foto: AFP

- Niemcy pragną być dobrym sąsiadem i idzie nam dobrze tylko wtedy gdy naszym sąsiadom powodzi się dobrze — zapewniał w swym wystąpieniu na Uniwersytecie Warszawskim Peer Steinbrück, były minister finansów w rządzie tzw. wielkiej koalicji w czasie pierwszej kadencji kanclerskiej Angeli Merkel.

66-letni lider niemieckiej socjaldemokracji złożył na wstępie rutynowe już dla niemieckich polityków wyrazy potępienia zbrodniczych działań III Rzeszy, po czym dokonał równie rutynowej analizy przyczyn obecnego kryzysu finansowego i perturbacji w strefie euro.

Oskarżył kraje południa Europy, że nie wykorzystały sprzyjającego okresu po wprowadzeniu wspólnej waluty do zwiększenia konkurencyjności swych gospodarek, doprowadzając tym samym do obecnych trudności. Przypomniał, że przed wprowadzeniem euro niektóre kraje zaciągały nowe długi przy stopie procentowej sięgającej 15 proc. Wraz ze wspólną walutą koszt obsługi tego rodzaju zadłużenia spadł do 3,5 -4 proc., co przy inflacji na podobnym poziomie oznaczało realne oprocentowanie równe zeru. Oszczędności z tego tytułu nie przeznaczono jednak na sfinansowanie koniecznych reform, co doprowadziło do obecnej sytuacji.

To nic nowego. Tezę taką prezentuje Peer Steinbrück od samego początku kryzysu. Równie bezkompromisowo oskarża kraje zagrożone bankructwem o nieumiejętne gospodarowanie. Cięty język byłego ministra finansów jest już niemal legendarny. Wszyscy pamiętają jego ostrzeżenia pod adresem Szwajcarii, której groził „kawalerią",  jeżeli nie zmieni swych przepisów czyniących z tego kraju oazę dla niemieckich oszustów podatkowych. Wypomniał swego czasu Nicolasowi Sarkozy'emu, że prowadzi nieodpowiedzialną politykę podatkową. — Co pana skłania do rozmowy ze mną takim tonem? — odpowiedział Sarkozy.

Steinbrück w Warszawie dbał o to, aby nie obrazić nikogo w Europie. Za sześć miesięcy staje do wyborów i jego przeciwnikiem jest lubiana i znacznie bardziej popularna kanclerz Angela Merkel. Popiera ją 59 proc. obywateli, podczas gdy Steinbrücka zaledwie 28 proc. Szanse na urząd kanclerza ma jednak większe, gdyż reprezentowana przez niego SPD ma razem z ugrupowaniem Zielonych 46 proc. poparcia wyborców wobec 47 proc. partnerów obecnej koalicji Angeli Merkel.

Peer Steinbrück mówił na Uniwersytecie Warszawskim sporo o konieczności pogłębienia integracji europejskiej jako swego rodzaju prewencji przyszłych kryzysów strefy euro. O ile jeszcze nie tak dawno prezentował się jako zdecydowany zwolennik dyscypliny finansowej, to obecnie twierdzi, że przesadzono z aplikacją tego rodzaju lekarstwa, co prowadzi do dalszej degrengolady gospodarek państw zagrożonych. Takie stanowisko zbliża go do prezydenta Francoisa Hollande'a, którego Steinbrück jest częstym gościem. Niemiec opowiada się nawet za wprowadzeniem euroobligacji strefy euro, czyli uwspólnotowieniu długów państw posługujących się wspólną walutą. Obwarowuje ten krok określonymi warunkami, ale jest to stanowisko diametralnie inne niż kanclerz Merkel, która uważa, że kardynalnym błędem byłoby dalsze obciążenie niemieckich podatników kosztami sanacji euro.

— Kryzys obecny nie ma wymiaru wyłącznie ekonomicznego — przekonywał dzisiaj Steinbrück i posługując się przykładem Grecji ostrzegał przed politycznymi skutkami w postaci dojścia do władzy ugrupowania faszystowskiego. Jego nazwy nie wymienił ale chodziło mu zapewne o ugrupowanie „ Złoty świt". Wystąpił też jako gorący zwolennik utrzymania europejskiego modelu cywilizacyjnego i ostrzega przed skutkami instrumentalnego traktowania podatników w krajach unijnych. — Za skutki kryzysu powinny płacić banki w większym stopniu niż to się dzieje obecnie - twierdzi kandydat na kanclerza RFN.

Na wspólnej z liderem SLD Leszkiem Millerem konferencji w Sejmie wiceszef SPD zadeklarował też, że jeśli SPD dojdzie do władzy, to będzie "silnym, solidnym partnerem Polski", a Niemcy jej "dobrym sąsiadem". - Akcentujemy również tą wizytą, że chcemy wyrównanych, zbalansowanych stosunków z naszymi sąsiadami, tzn. z Francją i z Polską - jak równy z równym - zapewnił kandydat na przyszłego kanclerza Niemiec.

- Niemcy pragną być dobrym sąsiadem i idzie nam dobrze tylko wtedy gdy naszym sąsiadom powodzi się dobrze — zapewniał w swym wystąpieniu na Uniwersytecie Warszawskim Peer Steinbrück, były minister finansów w rządzie tzw. wielkiej koalicji w czasie pierwszej kadencji kanclerskiej Angeli Merkel.

66-letni lider niemieckiej socjaldemokracji złożył na wstępie rutynowe już dla niemieckich polityków wyrazy potępienia zbrodniczych działań III Rzeszy, po czym dokonał równie rutynowej analizy przyczyn obecnego kryzysu finansowego i perturbacji w strefie euro.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022