Obdarzony ciepłym głosem wykonawca arabskich przebojów i ulubieniec kobiet, 44-letni dziś Fadel Szaker, przemianę przeszedł już parę lat temu. Jak piszą arabskie i francuskie media, zafascynowała go działalność szejka Ahmada al-Asira, stojącego na czele miejscowych salafitów, czyli radykalnych islamistów sunnickich.
Al-Asir zasłynął krytyką najsilniejszego ugrupowania radykałów w Libanie, ale szyickiego – Hezbollahu, który współtworzył rząd tego kraju. Krytyka przerodziła się w akcję nieposłuszeństwa przeciwko zbrojnym oddziałom Hezbollahu w południowym Libanie (blokowanie dróg i urzędów), a w końcu w walkę z nimi i z armią libańską.
W tle jest wojna domowa w sąsiedniej Syrii, w której Hezbollah wsparł – najpierw politycznie, a potem również militarnie – dyktatora Baszara Asada. Libańscy sunnicy radykałowie poparli zaś rebeliantów syryjskich, w znacznej mierze sunnitów.
Fadel Szaker pojawiał się w Syrii i śpiewał dla przeciwników Baszara Asada. Wykonywał m.in. pieśń rewolucjonistów libijskich „Sawfa nabka huna" (Zostaniemy tutaj).
Teraz służby specjalne i policja tropią Fadela Szakera oraz rodzinę al-Asirów, szejka i jego synów. Zarzuca im się przede wszystkim zabicie 17 żołnierzy w starciach w Sydonie w południowym Libanie.