Dziś w Kijowie odbywa się posiedzenie Rady Najwyższej Ukrainy, podczas którego deputowani mieli przyjąć ustawy, niezbędne dla podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Najważniejszą z nich była ustawa, umożliwiająca osobom skazanym wyjazd na leczenie za granicę. Dzięki niej była premier Julia Tymoszenko mogłaby opuścić więzienie i udać się na terapię do Niemiec, czego od miesięcy domaga się Unia Europejska.
Inicjatywę tę poparły wszystkie ugrupowania opozycyjne. Jednak to nie wystarczyło by uchwała została przyjęta większością parlamentarną, którą w ukraińskiej Radzie ma rządząca Partia Regionów. Wszystko wskazuje na to, że jeden z najważniejszych choć nieformalnych warunków stawianych przez Unię Europejską nie zostanie spełniony, co obniża szanse Ukrainy na sukces podczas zbliżającego się szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Kijów wybiera Moskwę
Prowadząc pertraktację z Unią Europejską ukraińskie władze jednocześnie kontynuowały negocjacje z Kremlem, który po raz kolejny udowodnił, że jest gotowy na uszczuplenie swoich finansów w zamian za wpływy geopolityczne. Tegoroczny ukraińsko-rosyjski konflikt gazowy był pewnym sygnałem dla Unii Europejskiej, biernie przyglądającej się manipulacjom, z których Ukraina wyszła obronną ręką.