Dotychczasowy metropolita Filaret, który od ponad dwudziestu lat kierował prawosławną cerkwią na Białorusi, kilka tygodni temu podał się do dymisji. W związku z tym, że białoruska cerkiew jest kanonicznie zależna od Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i ma status egzarchatu, Moskwa przyjęła dymisję i skierowała do Mińska nowego człowieka. Mimo, że wielu białoruskich duchownych spodziewało się, że nowym metropolitą zostanie rdzenny Białorusin, patriarcha Cyryl zdecydował inaczej i po raz kolejny podkreślił zależność Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej od Moskwy. – Z całego serca życzę Bożej pomocy w duchowej misji na Białej Rusi, a również w zachowaniu jedności naszej cerkwi na przestrzeni historycznej Rusi – pobłogosławił nowego zwierzchnika prawosławnych na Białorusi patriarcha Moskiewski i Całej Rusi Cyryl I.
Podobnie jak jego poprzednik, nowo wybrany metropolita Paweł (Gieorgij Ponomariow) nie jest Białorusinem i nigdy na Białorusi nie mieszkał. Dotychczas pełnił funkcję biskupa Riazańskiego i Michaiłowskiego.
Jest znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi na temat „kolorowych rewolucji" i „zachodniej ingerencji w wewnętrzne sprawy Rosji". Komentując dwa lata temu protesty, związane z wyborami parlamentarnymi w Rosji, metropolita Paweł stwierdził, że rosyjska opozycja jest powiązana z zachodnimi służbami specjalnymi i jednocześnie ostrzegł Zachód przed „drugim Czarnobylem". – Rosja posiada ogromny arsenał broni masowego rażenia, mamy broń jądrową i biologiczną. Gdy będą nas szykanować, to doprowadzą nas do ostateczności. Nie pozostanie nam nic innego, jak odkręcić czarnobylski kranik. W takim przypadku ucierpią wszyscy – Amerykanie i zamożni Europejczycy, którzy mają wiele do stracenia – mówił metropolita Paweł dziennikarzom lokalnej telewizji. Nagranie kontrowersyjnej wypowiedzi duchownego pojawiło się w sieci jeszcze w grudniu 2011 roku.
Białoruscy dziennikarze sięgnęli po nie, gdy Paweł stanął na czele Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej. W pierwszym wywiadzie dla białoruskiej telewizji państwowej CTV metropolita odniósł się do sytuacji w Libii i Egipcie. – Zobaczcie czym kończą się zachodnie wartości w tych krajach. Czy to są w ogóle wartości? – podsumował duchowny.
Wielu białoruskich ekspertów twierdzi, że powołanie etnicznego Rosjanina na stanowisko białoruskiego metropolity jest niczym innym, jak neoimperialną ekspansją. – Moskwa nie chciała ryzykować stawiając na czele Białoruskiej Prawosławnej Cerkwi Białorusina, ponieważ nie byłaby to osoba w pełni lojalna. Moskiewski patriarchat ma przykre doświadczenie na Ukrainie, gdzie prawosławna cerkiew stanęła po stronie europejskiej integracji – mówi „Rz" białoruski politolog Aliaksandar Klaskouski.