Prezent z Moskwy dla białoruskich wiernych

Prawosławni Białorusini witają Święto Bożego Narodzenia z nowym metropolitą Pawłem z rosyjskiego Riazania. Od ponad dwudziestu lat na czele Białoruskiej Prawosławnej Cerkwi stoją rdzenni Rosjanie.

Publikacja: 06.01.2014 14:30

Metropolita Paweł (Gieorgij Ponomariow), egzarcha białoruski

Metropolita Paweł (Gieorgij Ponomariow), egzarcha białoruski

Foto: AFP

Dotychczasowy metropolita Filaret, który od ponad dwudziestu lat kierował prawosławną cerkwią na Białorusi, kilka tygodni temu podał się do dymisji. W związku z tym, że białoruska cerkiew jest kanonicznie zależna od Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i ma status egzarchatu, Moskwa przyjęła dymisję i skierowała do Mińska nowego człowieka. Mimo, że wielu białoruskich duchownych spodziewało się, że nowym metropolitą zostanie rdzenny Białorusin, patriarcha Cyryl zdecydował inaczej i po raz kolejny podkreślił zależność Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej od Moskwy. – Z całego serca życzę Bożej pomocy w duchowej misji na Białej Rusi, a również w zachowaniu jedności naszej cerkwi na przestrzeni historycznej Rusi – pobłogosławił nowego zwierzchnika prawosławnych na Białorusi patriarcha Moskiewski i Całej Rusi Cyryl I.

Podobnie jak jego poprzednik, nowo wybrany metropolita Paweł (Gieorgij Ponomariow) nie jest Białorusinem i nigdy na Białorusi nie mieszkał. Dotychczas pełnił funkcję biskupa Riazańskiego i Michaiłowskiego.

Jest znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi na temat „kolorowych rewolucji" i „zachodniej ingerencji w wewnętrzne sprawy Rosji". Komentując dwa lata temu protesty, związane z wyborami parlamentarnymi w Rosji, metropolita Paweł stwierdził, że rosyjska opozycja jest  powiązana z zachodnimi służbami specjalnymi i jednocześnie ostrzegł Zachód przed „drugim Czarnobylem".   – Rosja posiada ogromny arsenał broni masowego rażenia, mamy broń jądrową i biologiczną. Gdy będą nas szykanować, to doprowadzą nas do ostateczności. Nie pozostanie nam nic innego, jak odkręcić czarnobylski kranik. W takim przypadku ucierpią wszyscy – Amerykanie i zamożni Europejczycy, którzy mają wiele do stracenia – mówił metropolita Paweł dziennikarzom lokalnej telewizji. Nagranie kontrowersyjnej wypowiedzi duchownego pojawiło się w sieci jeszcze w grudniu 2011 roku.

Białoruscy dziennikarze sięgnęli po nie, gdy Paweł stanął na czele Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej. W pierwszym wywiadzie dla białoruskiej telewizji państwowej CTV metropolita odniósł się do sytuacji w Libii i Egipcie. – Zobaczcie czym kończą się zachodnie wartości w tych krajach. Czy to są w ogóle wartości? – podsumował duchowny.

Wielu białoruskich ekspertów twierdzi, że powołanie etnicznego Rosjanina na stanowisko białoruskiego metropolity jest niczym innym, jak neoimperialną ekspansją. – Moskwa nie chciała ryzykować stawiając na czele Białoruskiej Prawosławnej Cerkwi Białorusina, ponieważ nie byłaby to osoba w pełni lojalna. Moskiewski patriarchat ma przykre doświadczenie na Ukrainie, gdzie prawosławna cerkiew stanęła po stronie europejskiej integracji – mówi „Rz" białoruski politolog Aliaksandar Klaskouski.

Zdaniem eksperta, z polityki Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi nie jest zadowolony nawet prezydent Białorusi Aleksandar Łukaszenka, który wielokrotnie nazywał prawosławną cerkiew „głównym ideologiem kraju" – W pewnym momencie Łukaszenka zrozumiał, że poszerzenie wpływu rosyjskiej cerkwi na białoruskie społeczeństwo jest zagrożeniem dla jego władzy – dodaje.  Zaledwie pół roku temu białoruski prezydent demonstracyjnie zrezygnował z udziału w kijowskiej uroczystości z okazji 1025-lecia chrztu Rusi. Wtedy niektórzy  rosyjscy eksperci twierdzili, że powodem rezygnacji były nieporozumienia Łukaszenki z Moskiewskim patriarchatem w sprawie kierownictwa w Białoruskiej Prawosławnej Cerkwi. Dziś sytuacja nieco się zmieniła. Interesujący jest zbieg okoliczności: w momencie, gdy patriarcha Cyryl powołał na stanowisko białoruskiego metropolity Rosjanina, Kreml udzielił Białorusi 2 mld. kredytu na wsparcie gospodarki.

Pod koniec XVIII wieku ponad siedemdziesiąt procent Białorusinów było unitami (greko-katolicy) i zaledwie sześć procent wyznawało prawosławie. Gdy władze carskie rozwiązały kościół unicki, rozpoczęła się masowa konwersja Białorusinów na prawosławie. Próba stworzenia na Białorusi autokefalicznej prawosławnej cerkwi po upadku ZSRR się nie powiodła. Represjonowani przez bolszewickie władze białoruscy duchowni wyprowadzili swoją działalność na Zachód (głównie do USA i Australii). Według danych białoruskiego rzecznika ds. religii i narodowości, dziś do Białoruskiej Prawosławnej Cerkwi Moskiewskiego Patriarchatu należy ponad siedemdziesiąt procent obywateli i tylko piętnaście procent Białorusinów jest katolikami.

Dotychczasowy metropolita Filaret, który od ponad dwudziestu lat kierował prawosławną cerkwią na Białorusi, kilka tygodni temu podał się do dymisji. W związku z tym, że białoruska cerkiew jest kanonicznie zależna od Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i ma status egzarchatu, Moskwa przyjęła dymisję i skierowała do Mińska nowego człowieka. Mimo, że wielu białoruskich duchownych spodziewało się, że nowym metropolitą zostanie rdzenny Białorusin, patriarcha Cyryl zdecydował inaczej i po raz kolejny podkreślił zależność Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej od Moskwy. – Z całego serca życzę Bożej pomocy w duchowej misji na Białej Rusi, a również w zachowaniu jedności naszej cerkwi na przestrzeni historycznej Rusi – pobłogosławił nowego zwierzchnika prawosławnych na Białorusi patriarcha Moskiewski i Całej Rusi Cyryl I.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021