Szans oczywiście nie ma, bo ta grupa polityczna może uzyskać zaledwie kilka procent miejsc w europejskiej legislatywie. Ale sama nominacja pozwala Ciprasowi zaistnieć na europejskiej scenie. Już bywa regularnie w Brukseli, gdzie przyjmują go szefowie unijnych instytucji, a życzliwym okiem patrzą europejscy socjaldemokraci, przestraszeni perspektywą utraty wpływów w Grecji po spodziewanej porażce wyborczej Pasok. Cipras w rozmowie z przedstawicielami zagranicznych mediów podkreśla swoje proeuropejskie poglądy. – Nie chcę demontować europejskiego projektu, chcę tylko jego zmiany – deklaruje.
Pytany przez „Rz", czy jego przywiązanie do Europy oznacza też chęć pozostania w strefie euro, zdecydowanie potwierdza. – Strefa euro to łańcuch składający się z 18 ogniw. Jeśli jedno z nich pęknie, to cały łańcuch się rozpadnie. Nikt tego nie chce, my również – przekonuje Cipras.
Zredukować dług
Czego zatem chce lider Syrizy? Według niego finansowany przez strefę euro i MFW program ratunkowy dla Grecji okazał się katastrofą humanitarną. Bezrobocie sięga prawie 30 proc., a wśród młodych nawet 60 proc. Dochód narodowy zmniejszył się o 1/4, a dług publiczny wzrósł i nie ma perspektyw na obniżenie go do racjonalnych rozmiarów. Alternatywą dla obecnego programu, z którego 98 proc. idzie na spłatę zadłużenia, a tylko 2 proc. na grecką gospodarkę, miałaby być konferencja oddłużeniowa.
– Na wzór londyńskiej z 1953 roku, gdy nagromadzony po II wojnie światowej dług Niemiec został zredukowany o 60 proc. – wyjaśnia. Miałby temu towarzyszyć skonstruowany dla krajów południa Europy program inwestycyjny, który zwiększyłby konkurencyjność tamtejszych gospodarek. – Jeśli nie będzie redukcji zadłużenia, to europejscy podatnicy znów będą musieli wykładać pieniądze na kolejne pożyczki dla Grecji – uważa polityk.
Cipras próbuje wyjść z getta partii populistycznych, w którym chętnie zamykają go rządzące w Grecji tradycyjne siły polityczne – centroprawicowa Nowa Demokracja i socjaldemokratyczny Pasok. Zdecydowanie zapowiada, że w PE jego ludzie nie będą w ugrupowaniu gromadzącym eurosceptyków. Nie chce też porównania do włoskiego komika Beppe Grillo, który prawdopodobnie będzie miał bardzo dobry wynik wyborczy w maju. – Nie zgadzam się z jego antyunijną retoryką. Rozumiem, że Włosi odwracają się od tradycyjnych elit politycznych. Ale program partii nie może być tylko negatywny – ocenia Cipras.
Jakkolwiek głośno Cipras zapewniałby o swoich europejskich ideach, dla strefy euro taka strategia jest nie do przyjęcia. W piątek w Atenach był Frank-Walter Steinmeier, nowy szef niemieckiego MSZ. Na spotkaniu z liderami rządzącej koalicji – premierem Samarasem i wicepremierem Wenizelosem – gratulował im dotychczasowych sukcesów w polityce oszczędności budżetowych i zachęcał do wytrwałości. O redukcji długu nie było mowy.