Ukraina u progu wojny domowej

Opozycja straciła kontrolę ?nad protestami. Rosja zaciera ręce.

Publikacja: 21.01.2014 20:27

Ukraina u progu wojny domowej

Foto: AFP

Do porażki przyznał się sam Witalij Kliczko, lider partii Udar (Uderzenie). Ale w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda" winą za taki obrót spraw obarczył Wiktora Janukowycza.

– Prezydent przez osiem tygodni ignorował postulaty ludzi, którzy prowadzili pokojowe manifestacje. W końcu doszło do eksplozji – powiedział Kliczko.

Od niedzieli przed wejściem na stadion Dynama przy ulicy Hruszewskiego niedaleko Majdanu od kilkuset do kilku tysięcy młodych ludzi regularnie ściera się ze specjalnymi oddziałami milicji Berkut. Uzbrojeni w pałki, hełmy i tarcze manifestanci rzucają brukiem w funkcjonariuszy i wypalają w ich kierunku race. Udało im się także spalić autobusy, które zagradzają wejścia do dzielnicy rządowej. Policja odpowiada, używając granatów hukowych i gumowych kul. Mimo ostrego mrozu polewa manifestantów z armatek wodnych. Po starciach w nocy z poniedziałku na wtorek rannych zostało prawie 200 osób, zarówno po stronie policji, jak i manifestantów. W tym samym czasie opłaceni młodzi ludzie, zwani tituszkami, usiłowali demolować witryny i niszczyć samochody już nie tylko wokół stadionu Dynama, ale także w innych rejonach centrum stolicy. Dwóch z nich osobiście zatrzymał Kliczko, kilkudziesięciu innych aresztowały samochodowe patrole działaczy opozycji. We wtorek wieczorem organizacja kibiców Dynama zapowiedziała podjęcie otwartej walki z tituszkami na ulicach Kijowa.

Mimo to prowokatorzy już osiągnęli spory efekt. Dzielnica wokół Majdanu coraz bardziej przypomina krajobraz po wojnie: wypalone mury, wyrwany z ulicy bruk, zniszczone samochody. Po raz pierwszy nawet na samym Kreszczatiku wybito witryny barów i sklepów.

We wtorek Kliczko podjął rozmowy z szefem Narodowej Rady Bezpieczeństwa Andrijem Klujewem, mimo że dzień wcześniej zapowiadał, iż tego nie uczyni, jeśli po drugiej stronie stołu nie zasiądzie osobiście Janukowycz. Dla Kliczki ryzyko utraty w jeszcze większym stopniu wiarygodności jest tym większe, że Klujew jest jednym z najbardziej zaciętych zwolenników siłowego rozwiązania kryzysu na Ukrainie.

Radykalizacja manifestantów na ulicach Kijowa stwarza idealne warunki do kontrofensywy dla obozu Janukowycza. Od wtorku obowiązują drastyczne kary za łamanie porządku publicznego. Ci, którzy byli wczoraj w okolicach Majdanu, otrzymali na komórce następujący SMS: „drogi abonencie, zostałeś zarejestrowany jako uczestnik masowych rozruchów". Zgodnie z nowymi przepisami grozi za to kara wysokiej grzywny, a nawet więzienia.

Berkut schwytał już zresztą z tego powodu 32 manifestantów. MSW ogłosiło, że 15 z nich grozi do 15 lat więzienia. Policja przez megafony ostrzega protestujących o łamaniu przez nich prawa: z powodu zbytniego zbliżania się do budynków rządowych, noszenia kasków ochronnych, zakrywania twarzy. Jeśli siły porządkowe zaczną w pełni egzekwować przepisy, starcia mogą stać się jeszcze bardziej brutalne.

Takiego rozwoju wydarzeń Moskwa najwyraźniej nie może się doczekać. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow już orzekł, że „sytuacja w Kijowie nie tylko wymknęła się spod kontroli, ale stała się przerażająca". Jego zdaniem to wynik ukrytych działań państw Unii Europejskiej, które, „nieproszone przez nikogo", „bezczelnie" podsycają protesty.

– To odrażające – uznał Ławrow.

Przesadna ocena Kremla jest niepokojąca, bo Rosja od dawna gra na izolację Janukowycza wobec Zachodu i wymuszenie interwencji ukraińskiej armii. Wówczas prezydent Ukrainy nie mógłby dłużej balansować między Moskwą i Brukselą. Pozostałby na łasce Władimira Putina, który mógłby tym łatwiej wymusić na nim przystąpienie do eurazjatyckiej unii celnej.

Być może wyczuwając to niebezpieczeństwo, szefowie dyplomacji UE nie zdecydowali się w poniedziałek w Brukseli na wprowadzenia wobec Kijowa sankcji.

Olejniczak: Na Ukrainę udaje się specjalna delegacja PE

Do porażki przyznał się sam Witalij Kliczko, lider partii Udar (Uderzenie). Ale w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda" winą za taki obrót spraw obarczył Wiktora Janukowycza.

– Prezydent przez osiem tygodni ignorował postulaty ludzi, którzy prowadzili pokojowe manifestacje. W końcu doszło do eksplozji – powiedział Kliczko.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 810
Świat
54-letni szerpa wspiął się na Mount Everest po raz 27. Pobił swój własny rekord
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 808
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806