Emma Bonino: Nie możemy przerwać dialogu z Iranem

Rozmowa z Emmą Bonino, byłą minister spraw zagranicznych Włoch (2013-2014), zaangażowaną w negocjacje na temat umowy nuklearnej z Iranem.

Publikacja: 17.07.2015 07:00

Emma Bonino: Nie możemy przerwać dialogu z Iranem

Foto: www.youtube.com

Adrian Bąk (Polskie Radio): Była pani aktywnie zaangażowana w proces negocjacji z Iranem. W 2013 roku jako pierwszy od blisko dekady europejski minister spraw zagranicznych pojechała Pani z wizytą państwową do Iranu. Czy po podpisaniu finalnego porozumienia odczuła Pani ulgę?

Emma Bonino: To jest bardzo ważne porozumienie. Najlepsze z możliwych. Trzeba pamiętać, że w czasach sankcji i izolacji liczba wirówek do wzbogacania uranu zwiększyła się w Iranie z dwustu do dwudziestu tysięcy. Tak więc status quo w żadnym razie nie byłby lepszy niż obecne porozumienie, które zakłada monitoring międzynarodowej inspekcji i inne obostrzenia. Oprócz tego rozwiązania było właściwie jeszcze jedno - opcja militarna, za czym był premier Izraela Benjamin Netanjahu. Ale wiemy jak rozwiązania militarne kończą się w tym regionie, są dalekie od pozytywnych rozwiązań.

Komu ta umowa jest bardziej potrzebna? Światowym mocarstwom, uwzględniając Stany Zjednoczone, czy Iranowi?

Myślę że korzyść jest obopólna. Iran rozpoczął negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi w Omanie w 2013 roku ze względu na ekonomiczne potrzeby. Wystarczy jechać do Iranu, żeby zobaczyć jak duży jest tak poziom biedy, także ze względu na nakładane sankcje. Gdy podróżowałam do Iranu inflacja była tam na poziomie 40. procent. Ze strony Zachodu jest to z kolei ogromna inwestycja w bezpieczeństwo. Ale także otwarcie dialogu, który z czasem może wpłynąć pozytywnie na kryzys w regionie.

Podpisanie tej umowy wydaje się być jednak dopiero początkiem drogi do osiągnięcia tych celów. Co jest w tej chwili najważniejsze? Implementacja zobowiązań przez obie strony?

Tak. Od tego zależy powodzenie tego porozumienia i to czy faktycznie okaże się ono przełomowym. Wprowadzanie przepisów w życie jest ważne również dlatego, że to będzie czynnik, który w stosunkowo krótkim czasie może odnowić zaufanie pomiędzy Iranem a Zachodem. A te w ostatnich kilkunastu latach zostało kompletnie zniszczone.

W kwietniu, po osiągnięciu ramowego porozumienia w Lozannie, minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier powiedział, że sukces nie byłby możliwy gdyby nie odmienione stanowisko Iranu. Miała pani okazję rozmawiać z prezydentem Iranu Hasanem Rouhanim. Czy można powiedzieć, że bez prezydenta Rouhaniego i jego rządu porozumienie byłoby znacznie trudniejsze czy wręcz niemożliwe?

Zdecydowanie tak. Pamiętamy, że z poprzednim prezydentem Mahmudem Ahmadineżadem nie było w ogóle dialogu. Dopiero po tym jak wybrano Rouhaniego, pojawiła się szansa na dialog. Wcześniej mieliśmy taką szansę dziesięć lat temu za rządów Mohammada Chatamiego. Niestety nie udało się. Dlatego byłam i wciąż jestem gorącym zwolennikiem porozumienia i robiłam wszystko, żeby przekonać do tego obie strony. Nie możemy przerwać tego dialogu.

Włochy nie są członkiem Grupy 5+1, nie brały udziału w negocjacjach. Jednak Pani kraj również był gorącym zwolennikiem porozumienia, ma też bardzo dobre stosunki z Iranem - także gospodarcze. Włoska gospodarka była jedną z najbardziej poszkodowanych w wyniku sankcji nałożonych na Iran. Czego inne europejskie kraje mogą się nauczyć od Włoch w podejściu do Iranu? Jak wykorzystać ten potencjał?

To jest nowy rynek, który właśnie się otwiera. Ogromny rynek, bo pamiętajmy, że populacja Iranu to prawie 80 milionów ludzi. Rynek, który potrzebuje właściwie wszystkiego – technologii, transportu, infrastruktury, żywności... Trzeba patrzeć na to jako na dużą szansę. Zawiązywać kontakty, promować się na miejscu. To dotyczy nie tylko Włoch, ale także pozostałych krajów Europy. Zresztą to nie jest tylko szansa ekonomiczna, ale również szansa na poprawę w zakresie praw człowieka, co również było jednym z warunków zniesienia sankcji i izolacji. Oczywiście nakazy moralne zdecydowanie trudniej negocjować czy wprowadzać w życie, ale głęboko wierzę, że to ocieplenie dyplomatyczne i gospodarcze pociągnie za sobą także dialog na temat praw człowieka. Europejczycy wciąż powinni zajmować twarde stanowisko w tej sprawie.

Wspomniała pani o bezpieczeństwie i o trudnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Jest wiele głosów, że zbliżenie Iranu do Zachodu i spodziewany wzrost ekonomiczny może wywołać nowe napięcia i linie podziału w regionie. Czy to faktycznie niesie zagrożenie, także dla Zachodu?

Bliski Wschód jest dziś areną wielu wojen, wewnętrznych starć i podziałów. Wystarczy wspomnieć o Syrii czy Iraku. Do tego dochodzi aktywność grup terrorystycznych, jak choćby Państwa Islamskiego. Iran dziś jest współodpowiedzialny za te problemy, dlatego też Iran powinien stać się częścią rozwiązania tych problemów, ponieważ ma bardzo duży wpływ na to co dzieje się w regionie. Dla Zachodu, podobnie jak dla Iranu, najważniejsze powinno być teraz utrzymanie porozumienia i implementacja warunków umowy. Wierzę, że ta umowa wpłynie pozytywnie również na sam region Bliskiego Wschodu, a co za tym idzie na bezpieczeństwo światowe. Ale to nie stanie się z dnia na dzień.

Rozmawiał Adrian Bąk (Polskie Radio)

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1172