Jeśli posłowie zaaprobują rządowy projekt nowej ustawy o bateriach i akumulatorach, to firmy wprowadzające takie towary będą miały nowe obowiązki. Zapłacą minimum 3 gr ekopodatku od każdej baterii trafiającej na rynek.
– Z projektu rozporządzenia do ustawy wynika, że opłaty za wprowadzanie niektórych baterii mają być ponad trzy razy większe od minimalnych – mówi Michał Korkozowicz, prezes organizacji odzysku Reba zajmującej się zbieraniem baterii. – To znaczy, że wartość opłaty sięgnie nawet 20 proc. kosztów wytworzenia ogniwa. Zachęci to do omijania przepisów, np. wprowadzania importowanych ogniw bez opłaty.
Przedsiębiorcy wpiszą się też do nowego rejestru prowadzonego przez głównego inspektora ochrony środowiska. Obowiązek rejestracji będą mieli też prowadzący zakłady przetwarzania zużytych baterii.
To kolejny ekologiczny rejestr. Producenci AGD będą np. figurowali wkrótce aż w trzech: wprowadzających sprzęt elektryczny i elektroniczny, wprowadzających baterie i akumulatory oraz wprowadzających opakowania (jest zamysł również takiego rejestru).
– Trochę za dużo tych ekologicznych formalności – mówi Wojciech Konecki, dyrektor CECED Polska, stowarzyszenia reprezentującego interesy pracodawców producentów sprzętu AGD. – Zwłaszcza że nie jest to skuteczne i szara strefa recyklingu kwitnie tak jak wcześniej.