Za nielegalną wycinkę drzew będziemy płacili mniej

Do usunięcia drzewa, które uszkodziła wichura, niepotrzebne już będzie zezwolenie. Zajmie się tym jednak nie właściciel, ale strażak.

Aktualizacja: 20.11.2013 08:45 Publikacja: 20.11.2013 07:43

Za nielegalną wycinkę drzew będziemy płacili mniej

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Od dawna wiadomo, że przepisy o wycince drzew są restrykcyjne. Za nielegalne pozbycie się dębu czy topoli grożą bardzo wysokie kary. Jest jednak szansa, że się to zmieni. Wszystko za sprawą nowelizacji ustawy o samorządzie gminnym, nad którą pracuje rząd. Zawiera ona propozycje zmian do ustawy o ochronie przyrody. Wśród nich są również dotyczące wycinki drzew i krzewów.

Niższe sankcje

To pierwsza od wielu lat tak duża zmiana.

– Nowe przepisy mają urealnić stawki kar. Obecne często przewyższają możliwości ich spłaty, w związku z czym są fikcyjne – mówi Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Po zmianach kary mają się stać rzeczywistym narzędziem dyscyplinowania osób, które dopuściły się wycinki drzew i krzewów bez wymaganych pozwoleń.

Projekt przewiduje, że kary za zniszczenie lub usunięcie drzew lub krzewów wyniosą dwukrotność, a nie – jak obecnie – trzykrotność opłaty za zezwolenie na legalną wycinkę. Osoby w trudnej sytuacji finansowej będą mogły wnioskować o obniżenie kary o połowę. Chodzi o te, których dochód na jednego członka rodziny wynosi 50 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli obecnie 800 zł.

Zdaniem adwokata Rafała Dębowskiego różnicowanie kar ze względu na zasobność portfela nie jest dobrym rozwiązaniem.

– Jeżeli przekraczamy dozwoloną prędkość na drodze, to bez względu na to, czy jedziemy maluchem czy mercedesem, płacimy taki sam mandat – twierdzi mec. Dębowski. – Dlaczego w tym wypadku ma być inaczej? Czy osoba biedniejsza ma mieć przyzwolenie na niszczenie przyrody? – zastanawia się mecenas.

Za nielegalną wycinkę będziemy płacili mniej

Projekt zakłada, że mniejsze będą też wymagania formalne zezwoleń na wycinkę. Nie trzeba będzie dołączać do wniosku w tej sprawie dokumentów potwierdzających tytuł prawny do władania nieruchomością, na której rosną drzewa lub krzewy. Wystarczy oświadczenie.

Nie tylko do pożaru

Zmieni się także zasada obliczania opłat za usunięcie drzewa lub krzewu. Będzie ona uzależniona od obwodu pnia (na wysokości 130 cm), tempa przyrostu pnia na grubość, a także od miejsca, w którym drzewo rośnie (czy jest to np. rezerwat czy prywatna posesja). W efekcie opłaty mają być niższe. Czy tak rzeczywiście będzie? Trudno powiedzieć, ponieważ nie ma jeszcze projektu rozporządzenia określającego nowe stawki.

Nowością jest też to, że właściciel będzie mógł usunąć drzewo (lub krzew) bez uzyskiwania zezwolenia. Możliwe to będzie w sytuacji wyższej konieczności, np. gdy wichura złamie drzewo rosnące przy wejściu do klatki schodowej. Przepisy stawiają jednak warunek: drzewo mają usunąć podmioty wyspecjalizowane, np. straż pożarna. Dziś w takich przypadkach niezbędne jest zezwolenie, co przysparza w praktyce wielu problemów, gdy np. do wypadku dojdzie w weekend.

– Warunek zatrudnienia do tego celu wyspecjalizowanego podmiotu to przesada. Właściciel powinien mieć sam taką możliwość – uważa Rafał Dębowski.

Przewidziane są także uproszczenia w usuwaniu obumarłych drzew. Wystarczy zgłosić taki zamiar w urzędzie gminy. Jeżeli nie wniesie ona sprzeciwu w ciągu 30 dni od dnia doręczenia zgłoszenia, drzewo można będzie usunąć.

Miasta krytykują

Zastrzeżenia do projektu mają urzędy miast.

– Rząd nie skupia się na ochronie drzew zdrowych, usuwanych w związku z inwestycjami – uważa Jan Machowski z Urzędu Miasta w Krakowie. Jego zdaniem dopóki ustawa nie będzie przewidywać obligatoryjnego naliczania opłat za usuwanie drzew, zamiast dawać możliwość ich usunięcia pod warunkiem nasadzeń i odroczenia opłat na pięć lat, dopóty inwestorzy będą składać wnioski zawierające tę drugą opcję (z nasadzeniami). – Trzeba ujednolicić, za jakie gatunki drzew pobierać opłatę natychmiastową, a za jakie można ją odroczyć – dodaje.

Etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe

Formalności

Kiedy trzeba mieć zezwolenie

Nie będzie kłopotu z wycięciem drzewa, które ma nie więcej niż dziesięć lat ani owocowego (z wyjątkami). Nie trzeba nikogo pytać o pozwolenie ani dopełniać formalności. Dotyczy to wycinki na cele prywatne i związane z prowadzoną działalnością gospodarczą.

- Na wycinkę starszych drzew trzeba mieć zezwolenie. Kwestie wycinania regulują art. 83–90 ustawy o ochronie przyrody.

- Zezwolenie na wycięcie wydają wójt, burmistrz, prezydent miasta, wojewódzki konserwator zabytków, gdy drzewo ma być usunięte z nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków, albo regionalny dyrektor ochrony środowiska, gdy chodzi o rezerwaty przyrody. Dla parku narodowego właściwy jest dyrektor parku. Wniosek składa właściciel działki zamierzający wyciąć drzewo, którego wiek przekracza dziesięć lat. Jeśli ma to zrobić osoba trzecia, musi do wniosku dołączyć zgodę właściciela.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów