Obecnie nie każdy może liczyć na odszkodowanie, gdy na jego nieruchomość wtargnie stado żubrów albo bobry zrobią tamę i zaleją działkę. Takie ograniczenia znikną za sprawą senackiego projektu nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, nad którym obradowali w czwartek posłowie.
Senacka nowela przepisów jest konsekwencją jednego z wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Zakwestionował on ograniczenie co do nieruchomości, których dotyczy wyrównanie strat powodowanych przez bobry. TK wskazał, że nie powinno mieć znaczenia, czy szkoda powstała w gospodarstwie rolnym, leśnym, rybackim czy na innej działce. Tymczasem obecne przepisy umożliwiają wypłatę odszkodowań za szkodliwe działanie bobrów tylko w gospodarstwie rolnym, leśnym lub rybackim. A jeśli ktoś ma np. działkę rekreacyjną, to pieniędzy na pokrycie strat musi szukać w swoim portfelu.
– Bobry mogą uszkadzać drogi, wały przeciwpowodziowe, przepusty i inne obiekty – przyznał w Sejmie Janusz Ostapiuk, wiceminister środowiska.
Zaznaczył jednak, że według resortu środowiska nowelizacja naraża Skarb Państwa na lawinowy wzrost wypłat odszkodowań. Powodem jest to, że będą one wypłacane bez ograniczeń co do lokalizacji, gdy szkody spowodują także żubry, wilki, rysie i niedźwiedzie. Dziś pieniądze przysługują tylko wtedy, gdy wilki lub rysie zaatakują zwierzęta gospodarskie, niedźwiedź dobierze się np. do uli z miodem czy upraw rolnych, a żubry stratują pole czy wyrządzą szkody w gospodarstwie leśnym. Resort sugeruje, by wprowadzono możliwość odstraszania zwierzyny lub prowadzenia wspólnie z regionalnymi dyrekcjami ochrony środowiska działań zapobiegających powstawaniu szkód powodowanych przez zwierzęta.
Jan Szyszko, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, sugerował uwzględnienie w przepisach także o szkód powodowanych przez inne zwierzęta, które są pod ochroną – żurawie, wydry czy kormorany. Posłowie proponowali też rozważenie wprowadzenia bobrów na listę zwierząt łownych, gdyż populacja jest już duża. Pozwoliłoby to kontrolować ich liczebność.