Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają złudzeń. W 2020 r. z likwidacji dzikich wysypisk zebrano 71,2 tys. ton śmieci. Dla porównania rok wcześniej odpadów było znacznie mniej, bo zaledwie 25,66 tys. ton. Ubiegłoroczny wynik jest najgorszy od 2013 r., kiedy to zebrano 102,48 tys. ton śmieci.
Z danych wynika jednocześnie, że jednostkowa liczba zlikwidowanych nielegalnych wysypisk śmieci w 2020 r. była najniższa w ostatnich latach. Po raz pierwszy od 2010 r. nie przekroczyła 10 tys. i wyniosła 9972. Dla porównania w 2016 r. zlikwidowano ich ponad 15 tys., a w 2019 r. ponad 11 tys.
Czytaj więcej
Wzrost ilości śmieci w przeliczeniu na mieszkańca od 2004 do 2008 r. wynosił 7 kg, a w latach 2016–2020 aż 39 kg.
Zdaniem Felice Scoccimarro, prezesa spółki Amest Otwock, która działa w branży gospodarowania odpadami, zestawienie tych danych jasno wskazuje, że proceder nielegalnego składowania odpadów komunalnych pozostaje nierozwiązany.
– Trend potwierdzony w statystykach opublikowanych przez GUS jest niepokojący. Wydawało się bowiem, że w 2018 i 2019 r. sytuacja się ustabilizowała, bo w tym okresie rocznie uprzątano niewiele ponad 25 tys. ton śmieci. Tymczasem w 2020 r. ta ilość była niemalże trzykrotnie wyższa, a miejsc, z których usunięto nielegalne śmieci, było mniej. To może oznaczać, że dzikie wysypiska są coraz większe – zauważa Felice Scoccimarro.