– SCT jest sprawdzonym w Europie narzędziem do walki z zanieczyszczeniem powietrza pochodzącym z transportu drogowego, wprowadzanym w miastach o dużym zagęszczeniu ludności i natężeniu ruchu. W Warszawie średnie roczne przekroczenie dwutlenku azotu też jest ponad cztery razy większe niż to rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia – mówiła Nina Bąk, dyrektorka Clean Cities Campaign w Polsce, podczas konferencji prasowej podsumowującej rok obowiązywania strefy czystego transportu w stolicy.
Rok po wprowadzeniu strefy czystego transportu w Warszawie: kogo nie obowiązują przepisy?
Warszawa jest bowiem pierwszym – i jak na razie jedynym – polskim miastem, które przeforsowało pomysł znany już w części europejskich metropolii. Od 1 lipca ubiegłego roku SCT zaczęła obowiązywać na mocy uchwały rady miasta, obejmując większą część Śródmieścia i fragmenty otaczających je dzielnic (w sumie 7 proc. powierzchni stolicy), ograniczając możliwość poruszania się starymi, niespełniającymi standardów samochodami. Od początku 2026 r. wprowadzone zostaną kolejne wymogi, podwyższające normy i wiek dopuszczonych do ruchu aut, a docelowo rygory będą zaostrzane aż do 2032 r. Z kolei przez pierwsze trzy i pół roku od momentu wprowadzenia pierwszego etapu obostrzeń, z obowiązku przestrzegania rygorów zwolnieni są mieszkańcy rozliczający się w stolicy (a bezterminowo – seniorzy i osoby z niepełnosprawnościami).
Czytaj więcej
W Polsce jak na razie obowiązuje jedna strefa czystego transportu. Po ośmiu miesiącach od jej wpr...
Mieszkańcy Warszawy dostrzegają problem z jakością powietrza, ale boją się utrudnień w parkowaniu i jeżdżeniu autem
Dyrektorka Clean Cities Campaign uważa, że choć wyniki badań organizacji More in Common wskazują, iż mieszkańcy mają świadomość, czym jest strefa – a zanieczyszczenia powietrza uważają za jeden z najważniejszych problemów lokalnych – wciąż prawie połowa z nich utożsamia wprowadzenie SCT z kłopotami z parkowaniem i możliwym ograniczeniem swobody jeżdżenia autami dla osób najuboższych. – To pokazuje, jak wiele pracy jest jeszcze do wykonania w kwestii informowania, że SCT jest narzędziem profilaktycznym w działaniach na rzecz poprawy zdrowia publicznego – zauważyła Nina Bąk.
Według niej, problemem jest też sposób wyłapywania pojazdów, które do Śródmieścia wjeżdżać już nie powinny, a tych – jak można się spodziewać w toku zaostrzania wymogów – będzie więcej. – Dlatego apelujemy do Sejmu o wprowadzenie automatyzacji kontroli SCT, tak jak ma to miejsce w innych krajach – oświadczyła Bąk.