Reklama

Polskie zderzenie ze Wschodem. Koncert Maksa Korża to dzwonek alarmowy

Migrantów ze Wschodu jest już nad Wisłą wystarczająco dużo i są tutaj wystarczająco długo, by wytworzyła się cała alternatywna rzeczywistość ich świata wewnątrz Polski. Warszawski koncert rapera Maksa Korża pokazał skalę tego zjawiska.

Publikacja: 22.08.2025 06:03

Polskie zderzenie ze Wschodem. Koncert Maksa Korża to dzwonek alarmowy

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Ponad 60 deportowanych, ponad 100 zatrzymanych, kilka osób rannych, a do tego organizacja nielegalnego zgromadzenia na kilka tysięcy osób oraz skandal wywołany pokazaniem flagi UPA przez jednego z fanów. To bilans przyjazdu Maksa Korża do Warszawy. Dla Polaków kompletnie nieznany artysta ściągnął do polskiej stolicy kilkadziesiąt tysięcy swoich fanów z kilkunastu krajów. Bilety wyprzedały się w tydzień, a widownię stanowili nie tylko migranci z Europy Wschodniej, którzy mieszkają na co dzień w Polsce, ale także całe zorganizowane grupy, które przyjechały specjalnie na występ swojego idola. Byli wśród nich Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, ale także Mołdawianie, Kazachowie, jak i przedstawiciele wielu innych nacji z obszaru dawnego ZSRR. Maks Korż jest bowiem fenomenem i kimś znacznie więcej niż muzykiem – stoi za nim cała subkultura.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama