Naczelny Sąd Administracyjny uznał w sześciu sprawach, że kary za nielegalną wycinkę są zbyt wysokie w stosunku do sytuacji majątkowej ukaranych oraz uszczerbku w środowisku. I uchylił je. Powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 1 lipca 2014 r. (SK 6/12), który przepisy nakładające drakońskie kary uznał za niekonstytucyjne.
Przede wszystkim konstytucja
Trybunał orzekł, że zasady wymierzania kar pieniężnych za wycinkę bez zezwolenia drzew z własnej działki są niekonstytucyjne w zakresie, w jakim nie dają możliwości ich zmniejszania w szczególnych sytuacjach.
Niezgodne z konstytucją zasady karania określają dokładnie: art. 88 ust. 1 pkt 2 i art. 89 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody. Na ich zmianę TK dał jednak ustawodawcy 18 miesięcy. Oznacza to, że stare przepisy obowiązują do 15 stycznia 2016 r.
Mimo to NSA w pierwszych sprawach, które trafiły na wokandę po wyroku TK, uznał, że już teraz powinno się badać, jaki wpływ na sytuację osobistą i majątkową ukaranego ma odroczenie wejścia w życie wyroku Trybunału.
Pięć spraw, w których orzekał NSA, miało podobne tło. W jednej z nich renciście z Krakowa, na którego doniósł ktoś życzliwy, wymierzono 51 tys. zł kary za wycięcie dwóch tuj. W innej małżeństwo z Kolbuszowa dostało 56 tys. zł kary za wycięcie lipy, którą uszkodziła wichura. – Doszło do naruszenia zasady proporcjonalności wyrażonej w art. 31 ust. 1 konstytucji – podkreślała Maria Czapska-Górnikiewicz, sędzia NSA.