Zespół naukowców, prowadzących dochodzenie w tej sprawie w pobliżu rezerwatu dzikiej przyrody Okavango Delta w Botswanie, stwierdził, że wiele z 87 słoni zostało zabitych w celu pozyskania ich ciosów. W przeciągu ostatnich kilku miesięcy zabitych zostało tam także pięć białych nosorożców.
- Jestem zszokowany. Jestem całkowicie osłupiały. Ta skala kłusownictwa słoni jest jak dotąd największa, jaką kiedykolwiek widziałem lub o jakiej czytałem w Afryce, w dowolnym miejscu - powiedział w rozmowie z BBC Mike Chase z grupy obrońców przyrody Elephants Without Borders.
Ostatni incydent zbiegł się z rozbrojeniem antykłusowniczej jednostki w Botswanie. Decyzję w tej sprawie, zaledwie miesiąc po zaprzysiężeniu, podjął prezydent Mokgweetsi Masisi.
W przeszłości kraj był znany ze swoich działań przeciwko kłusownictwu. W Botswanie funkcjonowały dobrze zarządzane i jeszcze lepiej uzbrojone patrole.
Teraz, jak zauważają obrońcy przyrody, kłusownicy mają otwartą drogę do Botswany, w której mieszka największa na świecie populacja słoni. - Porównując to do danych z wielkiego spisu, przeprowadzonego w 2015 roku, notujemy dwukrotnie więcej przypadków kłusownictwa, niż gdziekolwiek indziej w Afryce - powiedział Chase w rozmowie z BBC.