– Mamy ogromny problem z bezpieczeństwem ruchu drogowego, a częścią tego problemu są piesi. Dlatego mocno dziwi upór urzędników – mówi Marcin Chlewicki ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jego stowarzyszenie złożyło skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego na bezczynność Ministerstwa Infrastruktury, które odmówiło pokazania opracowania o zachowaniu pieszych i kierowców autorstwa Instytutu Transportu Samochodowego.
W ten sposób odniósł się do wystąpienia rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, który w piśmie do Ministerstwa Infrastruktury domagał się, by w Polsce, tak jak w niemal całej Europie Zachodniej, piesi mieli pierwszeństwo już na etapie zbliżania się do pasów. Obecnie są chronieni prawnie, tylko gdy już znajdują się na przejściu.
O to, co dzieje się z raportem, zaczęło dopytywać się Miasto Jest Nasze. Dzięki korespondencji z ministerstwem i Instytutem Transportu Samochodowego dowiedziało się, że badanie kosztowało ok. 350 tys. zł, objęło cztery województwa, a wyniki przekazano do ministerstwa w dwóch etapach, w grudniu i w lutym.
Zarówno instytut, jak i ministerstwo odmówiły jednak ujawnienia opracowania. Instytut twierdzi, że prawa do dokumentu posiada ministerstwo. A resort? „Rzeczpospolita" od tygodnia czeka na komentarz ministerstwa.