Piesi bez większych praw, petycja w rządowej zamrażarce

MSWiA nie chce przyznać pierwszeństwa pieszym wchodzącym na przejście, choć lobbuje w tej sprawie wpływowa postać w PiS.

Aktualizacja: 25.03.2019 18:17 Publikacja: 24.03.2019 18:10

Piesi bez większych praw, petycja w rządowej zamrażarce

Foto: Fotorzepa/ Sławomir Mielnik

Janusz Wojciechowski jest audytorem z ramienia Polski w Europejskim Trybunale Obrachunkowym. Zawiesił swoje członkostwo w PiS, ale wciąż uchodzi za wpływową postać w tej formacji. W przeszłości był m.in. prezesem NIK, prezesem PSL, posłem, wicemarszałkiem Sejmu, europosłem, sędzią i członkiem Trybunału Stanu.

Jego bogate doświadczenie prawne i polityczne na niewiele się jednak zdało, jeśli chodzi o polepszenie praw pieszych. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", to on jest autorem petycji, którą w lutym zajęła się Komisja ds. Petycji w Sejmie.

Obecnie prawo o ruchu drogowym zobowiązuje kierującego do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Wojciechowski proponował, by pieszy miał pierwszeństwo już w momencie wchodzenia na pasy. Argumentował, że obecne brzmienie przepisu jest niezgodne z konwencją wiedeńską o ruchu drogowym. Zauważył, że piesi mają pierwszeństwo na etapie wchodzenia na zebrę w wielu krajach Europy Zachodniej i można tam zauważyć większą kulturę po stronie kierowców.

Komisja ds. Petycji zdecydowała o wysłaniu dezyderatu do premiera. Jednak z przebiegu posiedzenia wynika, że w rządzie nie ma chęci zmian.

– Czy projektowana propozycja zawarta w petycji zapewni pieszym bezpieczeństwo? W mojej ocenie nie zapewni takiego bezpieczeństwa – mówił Dariusz Minkiewicz z Departamentu Porządku Publicznego MSWiA. Wywodził, że kierowcy nie respektowaliby nowego przepisu, więc zamiast spieszyć się ze zmianą prawa, lepiej jest postawić na edukację.

Skąd taki stosunek do propozycji autorstwa wpływowej postaci w PiS? Odpowiedzią może być to, że posłowie i przedstawiciel MSWiA nie wiedzieli, kto jest jej autorem. Wojciechowski wysłał petycję, zastrzegając swoje dane osobowe.

– Nie pełnię obecnie żadnej funkcji, która daje mi tytuł do występowania z inicjatywami ustawodawczymi, więc napisałem petycję jak każdy obywatel – mówi „Rzeczpospolitej".

Dodaje, że od lat interesuje się sprawą bezpieczeństwa pieszych, co wynika m.in. z jego doświadczeń jako sędziego. – Prowadziłem setki spraw o wypadki drogowe. Wiele razy interweniowałem też jako poseł. Przychodzili do mnie ludzie, mówiąc, że zginął ich bliski, a w dodatku został obarczony winą – wspomina.

– Obecnie pieszy ma prawo być na przejściu dla pieszych, ale właściwie nie ma prawa na nie wejść, bo każde wejście może być zakwalifikowane jako wtargnięcie – komentuje. Dodaje, że inaczej jest w Europie Zachodniej, gdzie przed zebrami zatrzymują się także polscy kierowcy.

Czy gdyby uczestnicy posiedzenia wiedzieli, kto jest autorem petycji, sprawa zostałaby potraktowana inaczej? Członek Komisji ds. Petycji Bogdan Latosiński z PiS przekonuje, że nie. – Można przyjrzeć się pracom naszej komisji, by się przekonać, że do każdej sprawy podchodzimy merytorycznie – przekonuje.

Marcin Chlewicki ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze sposób załatwienia petycji nazywa skandalicznym. – Mamy problem związany z gigantyczną liczbą wypadków na przejściach dla pieszych. Mamy na zachodzie Europy przepisy inne niż w Polsce, które działają o wiele lepiej. Mamy w końcu dobrze uzasadnioną petycję, z której wynika niezgodność polskiego prawa z konwencją, która nas wiąże. A co się dzieje na posiedzeniu? Ministerstwo mówi, że trzeba coś analizować. Tu nie ma nic do analizy – mówi.

Zauważa, że statystyki dotyczące wypadków na przejściach znacznie przekraczają średnią unijną. W 2018 roku na pasach zginęło 271 pieszych i ta liczba wzrosła trzeci rok z rzędu.

Miasto Jest Nasze z Pieszą Masą Krytyczną również walczą o wprowadzenie pierwszeństwa dla pieszych, zanim wejdą na pasy. Pod ich wpływem rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wystąpił w lutym do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Rzecznik ministerstwa Szymon Huptyś powiedział, że resort czeka na wyniki badań Instytutu Transportu Samochodowego.

Janusz Wojciechowski jest audytorem z ramienia Polski w Europejskim Trybunale Obrachunkowym. Zawiesił swoje członkostwo w PiS, ale wciąż uchodzi za wpływową postać w tej formacji. W przeszłości był m.in. prezesem NIK, prezesem PSL, posłem, wicemarszałkiem Sejmu, europosłem, sędzią i członkiem Trybunału Stanu.

Jego bogate doświadczenie prawne i polityczne na niewiele się jednak zdało, jeśli chodzi o polepszenie praw pieszych. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", to on jest autorem petycji, którą w lutym zajęła się Komisja ds. Petycji w Sejmie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Orlen, stracone 1,6 mld zł i związki z Hezbollahem. Samer A. przerywa milczenie
Polityka
Jarosław Kaczyński: My wprowadzilibyśmy 60 tys. zł kwoty wolnej, Polska dogoniłaby Anglię
Polityka
CBOS: Ranking zaufania do polityków. Andrzej Duda spada poza podium
Polityka
Znany poseł może mieć uchylony immunitet. Wniosek trafił do marszałka Sejmu
Polityka
Robert Biedroń: Jestem przeciwnikiem zastopowania CPK. To powinien być priorytet rządu
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO