Reklama

Protesty w USA. Nie oszczędzono nawet odkrywcy Ameryki

Ofiarą protestów zainspirowanych śmiercią czarnoskórego George’a Floyda padły pomniki kojarzące się z rasizmem i niewolnictwem.

Aktualizacja: 15.06.2020 06:06 Publikacja: 14.06.2020 16:55

Obalony pomnik Krzysztofa Kolumba w St Paul w Minnesocie.

Obalony pomnik Krzysztofa Kolumba w St Paul w Minnesocie.

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Sto pięćdziesiąt lat po zakończeniu wojny domowej, jednego z najokrutniejszych konfliktów w historii Stanów Zjednoczonych, zaczęto usuwać pomniki upamiętniające prominentnych konfederatów, którzy od 1861 do 1865 r. walczyli o autonomię Południa i utrzymanie niewolnictwa. W Richmond, mieście w Wirginii uznawanym za stolicę konfederatów, usunięto posąg ich przywódcy Jeffersona Davisa; w Alabamie przewrócono pomnik Roberta E. Lee, najsłynniejszego generała konfederatów, który stał naprzeciwko liceum również noszącego jego imię. Tak z krajobrazu amerykańskich miast, w tym m.in. Louisville w Kentucky, Jacksonville na Florydzie i Alexandrii w Wirginii, zniknęły dziesiątki posągów upamiętniających przywódców i żołnierzy konfederackich. Dla jednych były nieodłącznym elementem kultury i dziedzictwa narodowego, dla innych – symbolem głęboko zakorzenionego rasizmu.

Według spisu Southern Poverty Law Center (SPLC) w 2019 r. w 23 stanach znajdowało się 780 posągów upamiętniających konfederatów. Pomniki te pojawiły się w Ameryce pod koniec XIX w. i miały przypominać Afroamerykanom o dominacji białych.

Wysiłki, by usuwać pomniki przypominające o tamtych czasach, rozgorzały wraz z pojawieniem się ruchu Black Lives Matter i po strzelaninie z 2015 r., w której z rąk białego suprematysty zginęło dziewięciu Afroamerykanów modlących się w świątyni w Charleston. Wtedy usunięto ponad 100 kontrowersyjnych posągów z różnych miejsc w kraju.

Teraz bunt wobec symboli z czasów wojny domowej nabrał nowej siły, gdy tysiące ludzi przez ponad dwa tygodnie maszerowały ulicami dziesiątek amerykańskich miast w proteście przeciwko rasowej niesprawiedliwości i nierówności. Władze dziesiątek miast w całym kraju nadal debatują nad losem setek jeszcze stojących kontrowersyjnych pomników. Do tej dyskusji włączyła się m.in. przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, apelując o usunięcie z Kapitolu 11 posągów konfederatów. – Pomniki upamiętniające ludzi, którzy popierali okrucieństwo i barbarzyństwo, są groteskową potwarzą dla najwyższych ideałów Ameryki – napisała w oświadczeniu Pelosi.

Reklama
Reklama

Na celowniku aktywistów znalazły się też posągi Krzysztofa Kolumba m.in. w Richmond, Wirginii, Bostonie i Minneapolis. Odkrywcy Ameryki zarzuca się bowiem skrzywdzenie rdzennych Indian podczas podboju kontynentu amerykańskiego. Nascar podjął decyzję o usunięciu flagi konfederackiej z miejsc, gdzie odbywają się wyścigi samochodowe, a senacka komisja ds. zbrojeń zgłosiła wniosek ustawy, na mocy której w ciągu trzech lat Pentagon miałby usunąć nazwiska konfederatów z baz wojskowych i zastąpić je innymi nazwami. Projekt ma poparcie ustawodawców z obu stron podziału politycznego, ale wywołał sprzeciw prezydenta Donalda Trumpa. – Przykro mi, że historia i kultura naszego wspaniałego kraju są bezczeszczone usuwaniem naszych pięknych pomników i posągów – napisał prezydent na Twitterze.

Do Donalda Trumpa wystosowali list przedstawiciele mającej główną siedzibę w Nowym Jorku Fundacji Kościuszkowskiej, promującej kulturę polską i wybitnych Polaków w Stanach Zjednoczonych. W liście proszą prezydenta o przemianowanie Fort Bragg w Karolinie Północnej na Fort Kosciuszko, tłumacząc, że Braxton Bragg i inni oficerowie Konfederacji byli zdrajcami, którzy wypowiedzieli wojnę Stanom Zjednoczonym. Przypominają, że polski bohater walki o wolność Stanów Zjednoczonych zbudował fort West Point, w którym teraz mieści się słynna akademia wojskowa, oraz opracował zwycięską strategię walki w decydującej bitwie o Saratogę. – Kościuszko walczył […] o prawa dla zniewolonych Afrykanów, Indian, Żydów, kobiet i innych mniejszości. Swoje oszczędności z czasów amerykańskiej rewolucji zapisał w testamencie na wykupienie i uwolnienie niewolników, a potem na opłacenie ich edukacji, kupno ziemi, bydła i narzędzi do uprawy ziemi, aby mogli się utrzymać” – napisali w liście dyrektor wykonawczy fundacji Marek Skulimowski i przewodniczący rady dyrektorów Alex Storozynski, a zarazem autor książki historycznej o Kościuszce „Książę chłopów”.

– Aktywiści i członkowie grup walczących o sprawiedliwość rasową, do których należą też młodzi biali ludzie, zdają sobie sprawę z tego, że nie możemy zmienić zasad, według których działa policja w Ameryce, zanim nie zmienimy kultury amerykańskiej, która jest głęboko zakorzeniana w hołdzie dominacji białych i rasistowskich normach, których pomniki konfederatów są najbardziej widocznym symbolem – mówi historyk z Harvard University, cytowany przez „Time”.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama