Kameny zabrał głos, odpowiadając na opublikowany na stronie internetowej organizacji Americans For Truth About Homosexuality artykuł na temat rozpowszechniania filmów z pornografią zoofilską. Uznał prawo do kontaktów seksualnych ze zwierzętami za jedno z „praw konstytucyjnych” i wezwał do używania „większej ilości, lepszej i twardszej pornografii”, gdyż stanowi to świetną manifestację amerykańskiego stylu życia.

W liście do AFTAH 83-letni Kameny napisał: „Zoofilia (...) wydaje się być nieszkodliwą słabostką czy dziwactwem niektórych ludzi. Zatem tak długo, jak zwierzę nie ma nic przeciwko (a rzadko ma), ja również nie mam nic przeciwko i nie widzę powodu, dla którego komukolwiek miałoby to przeszkadzać”.

Poddając tę opinię pod dyskusję, redaktorzy strony AFTAH zadali kluczowe – ich zdaniem – pytanie: jak stwierdzić, czy zwierzę będące przedmiotem ludzkiego pożądania zgadza się lub się nie zgadza na stosunek seksualny. Odpowiedzi udzielił jeden z sympatyków organizacji, homoseksualista o imieniu Richard. W liście do redakcji stwierdził, że pytanie jest „dość głupie”, gdyż zdolności komunikacyjne zwierząt są bardzo dobre. „Zwierzę wyraża zgodę za pomocą zęba, pazura i kopyta” – wyjaśnił. Pomysłem akceptacji zoofilii jako jednej z wielu „nieszkodliwych” preferencji seksualnych jest oburzony Wojciech Muża, sekretarz generalny Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce. – To skandal i idiotyzm. Badania jednoznacznie pokazują, że w wyniku kontaktów seksualnych z ludźmi zwierzęta cierpią fizycznie i psychicznie. Wykorzystywanie niższej świadomości i inteligencji zwierząt dla własnej przyjemności jest niedopuszczalne – przekonuje Muża. Natomiast polskie środowiska gejowskie nie zamierzają się na razie odnosić do tej kwestii. Robert Biedroń, prezes Kampanii przeciw Homofobii, odmówił komentarza.

Frank Kameny jest uważany za jednego z ojców chrzestnych środowiska amerykańskich aktywistów gejowskich. W latach 70. doprowadził do wykreślenia homoseksualizmu z listy chorób psychicznych. W 1971 r. był pierwszym kandydatem do Kongresu otwarcie przyznającym się, że jest gejem. Jego pisma znajdą się wkrótce w Bibliotece Kongresu, a Narodowe Muzeum Historii Amerykańskiej umieści w swoich zbiorach m.in. guzik z ukutym przez niego hasłem „Gej jest Bogiem”.