Jak po prawo jazdy to do Sieradza

Zdający egzaminy paraliżują uliczny ruch. Posłanka PiS z Sieradza Krystyna Grabicka chce wprowadzić rejonizację dla kursantów

Aktualizacja: 30.05.2009 04:51 Publikacja: 30.05.2009 03:18

Jak po prawo jazdy to do Sieradza

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Rejonizacja to pomysł na rozładowanie permanentnych korków, jakie blokują ruch w centrum Sieradza. – W godzinach szczytu mieszkańcy muszą stać w korkach za kilkunastoma samochodami nauki jazdy – narzeka Krystyna Grabicka.

Posłanka złożyła w tej sprawie interpelację u ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Chce, by powiedział, jakie według niego można wprowadzić ograniczenia dla samochodów nauki jazdy, tzw. elek.

Biuro prasowe ministra nie odpowiedziało na pytania „Rz”.

[srodtytul]Mekka kursantów[/srodtytul]

Sieradz liczy prawie 44 tysiące mieszkańców. Działa w nim ponad 40 szkół jazdy. Codziennie do egzaminu przystępuje około 270 osób. A każdego roku kurs na prawo jazdy zdaje w nim więcej osób niż w 800-tysięcznej Łodzi!

Po Sieradzu lubią jeździć kursanci ze Zduńskiej Woli, Łodzi, Oleśnicy, Tomaszowa Mazowieckiego, a nawet spod Wrocławia. Średnio w ciągu godziny ulice miasta przemierza około 150 „elek”. Dlaczego? – Bo miasta można się nauczyć na pamięć w pół godziny, a po Łodzi się nie jeździ, tylko stoi w korku – mówi Janusz, mieszkaniec Sieradza.

Dlatego wymóg rejonizacji – tam, gdzie jesteś zameldowany, tam zdajesz prawo jazdy – mógłby zmniejszyć w tym mieście liczbę aut z napisem „nauka jazdy” o połowę.

Henryk Waluda, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD) w Sieradzu, przyznaje, że połowa zdających tu egzamin na prawo jazdy to osoby z byłego województwa sieradzkiego, a więc m.in. ze Zduńskiej Woli i Wielunia, druga połowa przyjeżdża aż z Łodzi czy Łęczycy. – Na tle Łodzi Sieradz ma doskonałą komunikację – tak dyrektor Waluda tłumaczy powody popularności Sieradza. – Choć z drugiej strony zdawalność jest u nas taka sama jak średnia w całej Polsce – zdaje co trzecia osoba.

[srodtytul]Zakaz wjazdu dla „elek”[/srodtytul]

Podobny problem mają Piotrków Trybunalski, Skierniewice, Gliwice, Piła czy Poznań. Stolica Wielkopolski jest trzecim ośrodkiem w kraju pod względem liczby osób przystępujących do egzaminu na prawo jazdy.

Na Śląsku, w aglomeracji katowickiej, w sześciu ośrodkach ruchu drogowego egzamin zdaje codziennie 700 osób, na drogi wyjeżdża każdego dnia 90 „elek”, ale tu ruch rozkłada się na sześć dużych miast. – Problem z niezadowolonymi mieszkańcami mamy w Gliwicach i Katowicach, ale tylko na osiedlach położonych blisko ośrodków nauki jazdy – przyznaje Roman Bańczyk, dyrektor katowickiego WORD.

W Gliwicach mieszkańcy ustawili na osiedlu przy Łabędzkiej znaki zakazu wjazdu dla „elek”. – Nie jest to legalne, ale szanujemy ich wolę – dodaje Bańczyk.

Podobne tablice pojawiły się na kilku dużych osiedlach w Poznaniu. – Kiedyś nagminnie zdarzało się, że kursanci ćwiczyli na naszych parkingach manewry i uszkadzali samochody mieszkańców. Teraz trochę się uspokoiło, ale zadziałały tu chyba nie tyle znaki, ile monitoring – podkreśla Jan Marciniak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Winogrady w Poznaniu.

W Pile o ograniczenie ruchu „elek” zabiegał sam dyrektor tamtejszego ośrodka ruchu drogowego. Na początku ubiegłego roku wydał zarządzenie wyłączające z egzaminów kilka skrzyżowań w centrum miasta.

– Zwykle przecież instruktorzy starają się ćwiczyć z kursantami na potencjalnych trasach egzaminacyjnych. Decyzja sprawiła, że coraz rzadziej zapuszczają się tam samochody ze szkół nauki jazdy – wyjaśnia Krzysztof Paszyk, dyrektor WORD w Pile.

Henryk Waluda o pomyśle posłanki Grabickiej z rejonizacją mówi: bez sensu.

– Niech każdy zdaje, gdzie chce – stwierdza. Jego zdaniem dzięki „elkom” Sieradz zarabia. Z zysków z opłat za egzaminy sieradzki WORD kupił dla gminy dwa radary, wybudował kilka garbów spowalniających ruch.

– Korzyści przeważają – ocenia Waluda. – Wolałbym, aby pani poseł zajęła się drogą tranzytową S8 (droga ekspresowa Wrocław – Budzisko, przy granicy z Litwą), tak by wyprowadzić ruch poza centrum Sieradza.Korzyści z „elek” – dzięki sieradzkiemu ośrodkowi ruchu drogowego pracę ma 60 osób – widzi też Jacek Walczak, prezydent Sieradza. – Szczerze mówiąc, nie jestem za rejonizacją – mówi „Rz”. – Wolałbym móc wprowadzić zarządzeniem ograniczenie w ruchu samochodów nauki jazdy w godzinach szczytu albo wyłączyć zeń niektóre ulice.

Na to musi mu jednak pozwolić minister infrastruktury.

Rejonizacja to pomysł na rozładowanie permanentnych korków, jakie blokują ruch w centrum Sieradza. – W godzinach szczytu mieszkańcy muszą stać w korkach za kilkunastoma samochodami nauki jazdy – narzeka Krystyna Grabicka.

Posłanka złożyła w tej sprawie interpelację u ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Chce, by powiedział, jakie według niego można wprowadzić ograniczenia dla samochodów nauki jazdy, tzw. elek.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni