Sprawą musi się jeszcze zająć cały Sejm. Projekt ustawy został przygotowany przez rząd zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej. – Wycofujemy się z części artykułu Europejskiej Karty Społecznej, która wprowadzała wprost zakaz pracy dla kobiet w kopalniach – mówi posłanka Lewicy Izabela Jaruga–Nowacka. – Nadmiar ochrony także jest dyskryminacją. Kobiety, z którymi się spotykałam mówiły często, że wolałyby pracować w kopalni, niż utrzymywać się z żebractwa lub prostytucji – mówi Jaruga.

Kobiety w ciąży czy w czasie karmienia nadal będą miały zakaz podejmowania tego typu pracy. – Argumentem za zakazem pracy w kopalni dla kobiet była do tej pory ochrona zdolności reprodukcyjnych kobiety. A co, jeśli kobieta nie chce mieć dzieci? I co w takiej sytuacji z ochroną zdolności reprodukcyjnych mężczyzn? – pyta Jaruga. Podczas głosowania nad tymi zmianami od głosu wstrzymali się posłowie PiS. – Rezerwujemy sobie jeszcze prawo do analizy tego problemu – mówi Karol Karski z PiS, wiceszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. – Te rozwiązania tak naprawdę pogarszają sytuację kobiet. Oczywiście, można mówić, że daje się kobietom prawo do pracy, a decyzja o jej podjęciu będzie i tak dobrowolna. Ale co, jeśli bezrobotna kobieta z powodu niepodjęcia pracy w kopalni straci np. prawo do zasiłku? – pyta Karski.

Posłanka PO Iwona Guzowska ma nadzieję, że do takich sytuacji nie będzie dochodziło. – Żeby pracować na przodku trzeba mieć odpowiednie kwalifikacja. Jeśli kobieta nie będzie ich miała – nikt jej nie powinien tam wysyłać – mówi.