– Maria Skłodowska-Curie to kobieta, której życiorys jest do zaakceptowania dla wszystkich. Nawet dla feministek – mówi "Rz" Michał Kopczyński z Muzeum Historii Polski (MHP). – Przełamując stereotypy dotyczące kobiecości, osiągnęła więcej niż niejeden mężczyzna.
W poniedziałek ogłoszono wyniki plebiscytu na Polkę wszech czasów zorganizowanego przez MHP i magazyn historyczny "Mówią wieki". Głos oddało w nim prawie 15 tys. osób, z czego na Skłodowską-Curie zagłosowało ponad 3,5 tys.
Jak podkreślał podczas uroczystości dyrektor muzeum Robert Kostro, życiorys laureatki – odkrywczyni radu i polonu, dwa razy wyróżnionej Nagrodą Nobla – wszyscy znamy jeszcze ze szkoły podstawowej. – To osoba, która dzięki swojej pracy zdobyła najwyższe laury. Osoba, która była znikąd, z jakiejś Polski. Musiała zmienić kraj na Francję. Tam zrobiła wielką karierę akademicką, dostała się do Akademii Francuskiej, zdobyła Nagrodę Nobla – przypominał. – Została zresztą pochowana we francuskim panteonie. Tak samo jak my Francuzi traktują ją jako swoją bohaterkę.
Drugie i trzecie miejsce zajęły kolejno Elżbieta Zawacka "Zo" oraz Irena Sendlerowa. Jak twierdzi historyk Jarosław Krawczyk, redaktor naczelny "Mówią wieki", obie mogą zawdzięczać wysokie pozycje temu, że niedawno było o nich głośno w mediach.
Postać generał brygady Wojska Polskiego Elżbiety Zawackiej "Zo" przypominano, kiedy umarła w 2009 r. W czasie II wojny światowej pracowała jako kurierka Komendy Głównej AK i była jedyną kobietą wśród cichociemnych.