Nadciąga fala referendów

Obywatele mobilizują się, bo mają dość ignorowania ich głosu

Aktualizacja: 16.02.2012 07:56 Publikacja: 16.02.2012 00:58

Pospisy zbierane pod prostestem przeciw ACTA

Pospisy zbierane pod prostestem przeciw ACTA

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Red

Przez Polskę może przetoczyć się referendalna fala. Obywatele zbierają podpisy pod wnioskami o głosowanie zarówno w sprawach kluczowych dla państwa, jak i lokalnych społeczności. Politolodzy i politycy przyznają, że widoczny jest kryzys zaufania do rządu.

Dziś „Solidarność" ma złożyć w Sejmie wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat. Podpisało się pod nim 1,4 mln obywateli. Ale związkowcy zapowiadają, że zbiórka będzie trwała, co oczywiście ma zwiększyć presję na rząd. Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność", tłumaczy, że jego działania to obowiązek i przywilej demokracji.

Po najsilniejsze narzędzie demokracji sięga też trzech studentów z Wrocławia: Tomasz Pietruszka, Marek Kinstler i Kuba Bartusiak, którzy zainicjowali internetową akcję zbierania podpisów przeciwko ratyfikacji ACTA. Do tej pory ich wniosek poparło 200 tys. obywateli.

– Dotychczas premier Tusk jawił się jako ten, który słucha obywateli, świadczyły o tym choćby reakcje na zmieniające się sondaże – tłumaczy dr Jacek Reginia-Zacharski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego. – I nagle premier słuchać przestał, więc obywatele zaczęli się domagać wysłuchania. Te akcje to nowa formuła listów otwartych. Wiadomo, że referendum zainteresują się media, temat będzie żył jakiś czas, a władza musi zareagować – dodaje.

Do powszechnego głosowania szykuje się także Łódź. Grupa 20 mieszkańców zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum i odwołanie Hanny Zdanowskiej. Wśród nich jest Jakub Polewski, członek PO, społeczny opiekun zabytków nominowany na to stanowisko przez obecną prezydent Łodzi.

– Kiedy zapisywałem się do Platformy, partia miała dobry program, a Hanna Zdanowska obiecywała go realizować – tłumaczy Jakub Polewski.

Dodaje, że od kiedy działacze PO zasiedli na stanowiskach samorządowych, zapomnieli o własnym programie.

Inicjatorzy referendum zarzucają Zdanowskiej, że zadłuża miasto, reformuje edukację, likwidując szkoły bez pytania obywateli o zdanie, pozwala niszczyć zabytki, godzi się na wyłączanie oświetlenia ulicznego, zamiast je rozbudowywać. Ostatni powód to forsowanie prywatyzacji Zakładu Wodociągów i Kanalizacji mimo sprzeciwu mieszkańców.

Ale gorąco jest także w innych miejscach w Polsce. Na 26 lutego w gminie Ruciane-Nida zaplanowano  referendum w sprawie odwołania burmistrza.

W Bytomiu podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Piotra Koja oraz wszystkich radnych zainicjowało pięciu obywateli.

Sygnałem wzywającym do rozpoczęcia inicjatywy jest plan restrukturyzacji Zespołu Szkół Elektryczno-Elektronicznych, a właściwie brak dialogu z obywatelami w tej sprawie. Inne argumenty przeciwko urzędującemu prezydentowi to niegospodarność oraz zatrudnianie w samorządzie ludzi spoza Bytomia, mimo że w mieście panuje wysokie bezrobocie.

W ostatnią niedzielę mieszkańcy gminy Mielno (woj. zachodniopomorskie) powiedzieli w referendum stanowcze „nie" planom budowy elektrowni jądrowej w miejscowości Gąski. Choć ich głosy nie przesądzają o inwestycji, to PGE, które ma budować siłownię, otrzymało jasny sygnał, że nie jest tam pożądanym inwestorem. Choć jeszcze silniejszy sygnał otrzymały lokalne władze – wynik głosowania jest dowodem na to, że nie uświadomiły obywatelom, jakie zyski dla nich wiązałyby się z ulokowaniem w tej gminie tak potężnej inwestycji.

– Te inicjatywy zarówno na szczeblu ogólnopolskim, jak i lokalnym to znak, że padła komunikacja między władzą i obywatelami. To też głos rozpaczy społeczeństwa, które w ten sposób komunikuje, że ma inne zdanie i chce, aby jego argumenty zostały wysłuchane – mówi dr Jacek Reginia-Zacharski.

Przepisy

Kiedy głosowanie jest ważne

Zgodnie z konstytucją referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub prezydent Rzeczypospolitej za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Wynik referendum jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. Aby doszło do referendum lokalnego, podpisy poparcia pod wnioskiem musi złożyć 10 proc. mieszkańców uprawnionych do głosowania (jeśli referendum dotyczy gminy lub powiatu) lub 5 proc. (w przypadku województwa). Głosowanie jest ważne, jeśli do urn pójdzie 3/5 mieszkańców, którzy głosowali w drugiej turze ostatnich wyborów samorządowych. Aby referendum było skuteczne, 50 proc. głosujących musi odpowiedzieć na pytanie „tak".

Przez Polskę może przetoczyć się referendalna fala. Obywatele zbierają podpisy pod wnioskami o głosowanie zarówno w sprawach kluczowych dla państwa, jak i lokalnych społeczności. Politolodzy i politycy przyznają, że widoczny jest kryzys zaufania do rządu.

Dziś „Solidarność" ma złożyć w Sejmie wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat. Podpisało się pod nim 1,4 mln obywateli. Ale związkowcy zapowiadają, że zbiórka będzie trwała, co oczywiście ma zwiększyć presję na rząd. Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność", tłumaczy, że jego działania to obowiązek i przywilej demokracji.

Pozostało 86% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie